wtorek, 25 grudnia 2012

[554] magia-przynaleznosci.blogspot.com


Pierwsze wrażenie:

     Nie szło mi ocenianie innego bloga, więc postanowiłam wziąć się za inne, akurat padło na Magię Przynależności. Stwierdziłam - czemu nie? Zobaczymy, co z tego wyjdzie!
     Najpierw skupmy się na adresie - na pewno będzie to coś związanego z fantastyką, a więc mój ulubiony dział książkowy, który odwiedzam zawsze i wszędzie... Magia Przynależności - zawiera w sobie niestety polskie znaki alfabetu, co nieco mnie drażni. Czasem wychodzą z takich cudeniek kwiatki godne języka marsjańskiego, więc najczęściej po prostu odradzam znajdywanie tego typu adresów - warto poszukać czegoś po angielsku albo, jeśli się uda, znajdziesz się taki polski adres, w którym nie będzie naszych ojczystych znaków alfabetu. Niby nic, ale adres to ciężki kawał orzechu do zgryzienia. Co jeszcze... Nie jest jakoś szczególnie trudny w pisowni, krótki, acz treściwy i przede wszystkim - zachęca do zajrzenia wszystkich fanów fantastyki. Dlatego też i ja tam zajrzę, głodna nowości.
     Napis na belce nie powalił mnie na kolana. W dodatku wprawił mnie w system intensywnego myślenia, gdyż nie za bardzo wiem, co to jest "Severitus". Pozwolisz więc, że zapytam się wujaszka Google, co by moja wiedza na ten temat została poszerzona o tak zacną informację. Och, już wiem! Tekst, w którym Snape okazuje się być biologicznym ojcem Harry'ego... O kurczę... Czyli mam do czynienia z FFHP, w dodatku z niezłym tekstem... Zaczyna się robić ciekawie! W każdym razie spodziewałam się raczej jakiegoś ciekawego cytatu, chociażby i z którejś z książek pani Rowling. Nieco się zawiodłam, ale liczę po cichu na to, że nadrobisz tę stratę. Bez sensu powielać tytuł, skoro znamy go z adresu bloga. 
    Phoe - z zacną Phoe mam już kawałek czasu do czynienia, bo i niekrótko siedzi u mnie w kolejce. Odwiedzasz nas, zaproponowałaś nowe kryteria, piszesz u nas na ocenialni... Zacnie, zacnie! Och, chyba nadużywam tego słowa... W każdym razie pseudonim z rzadka spotykany, jeszcze nie widziałam podobnego - wpada zarówno w oko, jak i w ucho. 
    Myślę, że z chęcią przejdę do szaty graficznej, a potem do treści, bo moja ciekawość została rozpalona do czerwoności!
8/10

Szata graficzna:

Oczywiście oceniając szatę graficzną czy pierwsze wrażenie, nie mam do czynienia z danym blogiem dopiero pierwszy raz. Ja mam tak, że najpierw oceniam treść, a dopiero na samym końcu przejmuję się innymi rzeczami. Co chcę przez to powiedzieć? Że Twój szablon jako jeden z nielicznych mi się nie znudził, a przez ostatnie dwa dni byłam na nim niezliczoną ilość razy. Rzadko kiedy tak się zdarza, więc od razu punktujesz na swoją korzyść.
Nagłówek skromny i nieduży - tutaj też liczyłabym bardziej na jakiś cytat niż napis, że mamy do czynienia z fan fiction Twojego autorstwa, kochana Phoe. Podoba mi się, że tekstura nagłówka powoli zanika i przechodzi w kolor tła zewnętrznego. Prawa strona też mi się podoba - widzimy Snape'a, jest też mały napis, dotyczący Harry'ego - Snape obiecał Lily chronić Pottera. Zobaczymy, jak ta ochrona będzie wyglądać w Twojej historii, ale o tym raczej powiemy sobie w treści.
Podoba mi się menu! Takie bardzo... internetowe, rzekłabym. Muszę coś pokombinować, żeby u siebie mieć takie rozwijane linki. To bardzo przydatna rzecz, rzekłabym, bo wrzucanie wszystkiego w osobne linki i budowanie ogromnego menu to raczej mija się z celem.
Widzimy dosyć sporą część lewej kolumny, przeznaczonej na treść... Kolory są w porządku, pomijając nudną biel i szarość, ale już trudno... Chyba po prostu muszę się przyzwyczaić, że te kolory nigdy nie zostaną zastąpione innymi z całej gamy barw. W każdym razie wyśrodkowałabym tytuł rozdziału i deczko powiększyła, żeby bardziej się to rzucało w oczy. 
W prawej kolumnie nie widzę sensu trzymania małej wyszukiwarki, bo raczej nikt z tego nie korzysta; tak samo ma się rzecz z różnego rodzaju odsyłaczami. To miałoby sens, gdybyś miała Twittera, Facebooka, ale widzę, że nie ma odnośników, więc... Rzecz zbędna. Lecimy dalej! - info o aktualizacji w tym momencie ląduje na samej górze prawej kolumny i tekst w niej można spokojnie wyjustować. Dobry pomysł ze zmianą koloru - rzuca się w oczy, a o to przecież chodzi. Krótka informacja o powieści może być, bo nie widzę w menu żadnego postu, który by jakoś rozwinął informacje podstawowe o Magii Przynależności. Myślę, że krótki opis Twojej osoby jest zbędny, gdyż masz już odnośnik w menu do opisu Twojej osoby, więc powielanie dwóch rzeczy jest zbędne.
Linki do rozdziałów są okej, możemy więc jechać dalej... Polecanki miesiąca także mają swoje miejsce w menu, więc znów ten sam schemat - nie warto powielać tego samego, wystarczy to zrobić raz. "Dołącz do tej witryny" nieco psuje wygląd szablonu, więc to raczej też jest rzecz mało przydatna i zbędna, zwłaszcza że listę osób obserwujących w każdej chwili możesz zobaczyć w panelu administracyjnym bloga.
Widzę też statystykę oraz mój ulubiony obrazek, który sama posiadam na swoim blogu na blogspocie. 
Sprawdzimy jeszcze sytuację na samym dole bloga... Och, logo! Twoja favikona jest taka, że raz się ładuje, a raz nie - spróbuj coś pokombinować z nią - zmniejsz może delikatnie, żeby się pojawiała, bo u mnie bardzo rzadko się objawiała. 
6/10

Treść:

Rozdział 6
„Błyszczałby od nagłej wilgoci.”
„Tak więc sięgnął po „Eksperymenty” L. Morrisa i usiadł wygodnie na swojej ulubionej sofie w salonie.” – w zwykłym tekście nie używamy skrótów – powinno się pisać pełne nazwy czy też imiona.
„Severus zastanawiał się, jak bardzo wizyta Dumbledore'a jest związana z Czarnym Panem.”
„Całe ciało starca było napięte, twarz niezwykle poważna, a wzrok skupiony.”
„Snape z pogardą stwierdził, że cóż z tego, że Potter będzie w fatalnej kondycji jeszcze przez długi czas po przebudzeniu?”
„Nie miał pojęcia, czemu Albus postanowił podzielić się tym wspomnieniem właśnie z nim.”
„Wyglądała dokładnie tak, jak ją zapamiętał; te same płomienne włosy oraz jasnozielone oczy ocienione długimi rzęsami, które zdobiły delikatną, pociągłą twarz.”
„Nie musiała zwierzać się, ani tłumaczyć.”
„W celach pod ziemią przetrzymywano ludzie, zarówno czarodziejów jak i niemagicznych.”

Rozdział 7
„Fawkes natychmiast wzbił się w powietrze z radosnym trelem, by osiąść na wyczarowanej żerdzi.”
„— Na szczęście nie w tym przypadku. — odparł łagodnie dyrektor.”
„— Wyjaśnisz nam, skąd ta nagła potrzeba? — spytał Kingsley z półuśmieszkiem.”
„Wśród właściwych wspomnień, było też parę takich jak to, które ci pokazałem; zupełnie przypadkowych i nie powiązanych ze sobą.”
„Ja już od dawna nie wiem, co to miłość, Dumbledore.”
„Nie wiem, co jest gorsze; twój pomysł, abym zaakceptował Pottera, wystawiając go na srebrnej tacy jako kolejnego zwolennika ciemnej strony; czy to, że w każdej chwili Czarny Pan może zorientować się, kim ów potencjalny zwolennik jest w istocie.”
„Ostatecznie, bez względu na to, co mówisz i w rzeczywistości czujesz, ostatnią rzeczą, jakiej bym się po tobie spodziewał, to świadome ułatwienie planów Voldemorta.”
„Snape prędzej zacząłby wyznawać wszystkim miłość, niż przyczynił się do zwycięstwa Czarnego Pana.”

Rozdział 8
Niestety batalion mogących czaić się tu okropności, nie był jedynym jego zmartwieniem.”

Rozdział 9
Ukrywa się, naturalnie.”
Kiedy sprawdził papiery adopcyjny Harry'ego Pottera, okazało się, że formularz był pusty.” - adopcyjne
W końcu machnął lekceważąco, dając znak, że nie ma nic więcej do powiedzenia.” – czym? Ręką? Nogą? Różdżką? Głową? Trzeba napisać, co dokładnie masz na myśli.
Kiedy w końcu otworzył oczy, zobaczył, że pielęgniarka bacznie mu się przygląda się.”
Albo też nie istniała — dodała, patrząc znacząco na Pottera, bo bądź, co bądź, on tę klątwę przeżył.” – jeszcze nigdy nie spotkałam się z takim przypadkiem, żeby w tym zwrocie pojawiał się przecinek.
Tylko głęboka świadomość własnego losu i pogodzenie się z nim, były w stanie uchronić czarodziejów przed popadnięciem w obłęd.”
Następne dni wyglądały podobnie.”
Dwoma ruchami różdżki sprawiła, że jego piżama znikła, a kurki odkręciły się, wypuszczając ciepłą wodę.”
Nie potrafił wyjaśnić skąd ta pewność, ale przeświadczenie, że ma rację, było tak namacalne, jak gładkość pościeli, którą czuł pod palcami.”
Wrzasnął na całe gardło, czując, jak czysty ogień przepływa przez jego żyły.”
Jednak ból skończył się tak nagle, jak się zaczął.”
Harry przebrał się w koszulkę oraz spodnie, z zaskoczeniem odkrywając, że pasują na niego idealnie i są całkiem ładne.”
Harry rozglądał się ciekawie wokół, chłonąć nowe widoki.” – chłonąc
Czuł się trochę, jak dziecko uczące się chodzić.”
Usiądź, Harry. ― Dumbledore wskazał jeden z foteli obok kominka.”
Nie miał mu jednak tego za złe, ponieważ rozumiał, dlaczego tak postąpił.”
Czy gdyby James wiedział, jaka jest prawda, kiedykolwiek pokochałby Harry'ego i oddałby za niego życie?”

Podsumowanie treści:
Szczerze powiedziawszy… Powinnam się schować i w ogóle nie oceniać tego bloga. Piszesz lepiej ode mnie, naprawdę! Chyba jeszcze nigdy nie miałam do czynienia z osobą, która pisałaby tak poprawnie i tak dobrze! Nie licząc Nearyh, która jest moją małą mentorką i wsparciem pisarskim… Nie mam tak naprawdę do czego się przyczepić, ba! – powinnam się od Ciebie uczyć. Owszem, mam kilka porad odnośnie całego tekstu, ale tak to… Rany, chyba jeszcze nigdy nie oceniałam tak doskonale napisanego bloga… Dziewczyno, zacznij poważnie myśleć nad napisaniem i wydaniem książki, bo to jest jak najbardziej w zasięgu Twoich rąk!
Jednakże powiedzmy sobie co nieco o drobnych błędach, jakie udało mi się wychwycić w tekście.
O drobnych literówkach za bardzo rozwodzić się nie będę, bo to kwestia uważnego sprawdzenia rozdziału przed publikacją i tego łatwo można uniknąć… Skupmy się więc na innych aspektach… Wcięcia w tekście! Brakuje ich, a to dosyć poważny błąd, bo nie wystarczy napisać od nowej linijki – należy też zrobić akapit. W Wordzie wystarczy na początku pisania rozdziału przesunąć podziałkę na linijce i gotowe! – za dużo roboty przy robieniu ich nie ma. Same się tworzą, jeśli je ustawisz, zanim przystąpisz do pisania. Dlatego też lepiej byłoby, żebyś o tym pamiętała.
Raz zapisujesz myśli postaci kursywą, raz nie – zdecyduj się. Wolałabym raczej, żeby były one zapisane kursywą, bo to się odznacza na tle wypowiedzi narratora czy dialogów postaci. W tych nowszych rozdziałach o tym pamiętasz, ale w starszych zdarzało się, i to bardzo często, że nie było tej kursywy i ciężko było określić, czy nadal myśli bohater, czy jednak mówi już narrator. Dlatego też przy poprawianiu starszych rozdziałów zwróć też uwagę na to.
Masz maleńki problem z przecinkami, co się naprawdę rzadko zdarza. Najczęściej wszyscy mają z nimi problemy, bo tyle jest tych zasad, że ja nawet większości nie znam… W każdym razie u Ciebie największy problem sprawia „jak”. Dosyć prosta zasada: przecinka przed „jak” nie stawiamy tylko wtedy, gdy coś porównujemy do czegoś. Tak to przecinek bezwzględnie występuje.
Co by tu jeszcze… Och, na plus są na pewno cytaty na początku każdego rozdziału, które dopełniają klimat. A także przypisy, które dodajesz, gdy coś może być niejasnego dla zwykłego czytelnika, nieobytego w Potterze…
Naprawdę nie mam się do czego przyczepić, a nie będę Ci przecież teraz dokładnie opisywać, jak dobrze piszesz i jak technicznie to wszystko wspaniale wygląda. Na to na pewno przyjdzie jeszcze czas, bo coś czuję, że będę częstym gościem tego tekstu. Niejako dodał mi skrzydeł, jeśli chodzi o pisanie moich prywatnych tworów, więc… Tak, na pewno będę stałym czytelnikiem Magii Przynależności.
Jeżeli jakiś błąd, który wyciągnęłam z tekstu, będzie dla Ciebie niezrozumiały – pisz śmiało do mnie i pytaj, a na pewno wyjaśnię. Jak to mówią: kto pyta, nie błądzi, a ja nie jestem też wszechwiedząca i mogę się w jakimś aspekcie mylić.
Żebym to ja miała częściej takie blogi w kolejce…
Och, zapomniałabym! Chciałabym też zwrócić uwagę na bardzo dobrą znajomość miejsc w Anglii. Znalazłam gdzieś informację, że podpierasz się jedynie mapą Google i tymi miejscami, które były w książce. Muszę powiedzieć, że to wszystko wygląda ze sobą bardzo dobrze, bo wychodzi na to, jakbyś mieszkała w Anglii i znała każdy jej zakątek – brawo!
35/40

Bohaterowie:
Wszystko skupia się nam na Severusie i na Harrym. Tak naprawdę niewiele mam wspólnego z fandomem Harry’ego Pottera, bo i czasu nie mam, by przeczytać wszystkie blogi z tego kręgu, które są w ogóle warte zachodu. I niestety moja wiedza na temat powieści blogowych spod tej gwiazdy jest bardzo ograniczona, ale to na pewno każdy mi wybaczy. Czas jest na wagę złota, jednakże większość pochłania mi szkoła. Dobrze, przejdźmy więc do bohaterów.
Najbardziej zwrócił moją uwagę Harry. Nie jest taki… nijaki, jak czasem się zdarza w fantomie czy to w książce. Tutaj ma twardy charakter, potrafi odpyskować, jest bezczelny… Zastanawiam się czy taki zwrot w charakterze wyszedł na plus… Chyba tak, skoro zwróciłam na niego uwagę i byłam bardzo ciekawa, jak to będzie wyglądać w kolejnych, nadchodzących rozdziałach. Na pewno jest to lepszy zabieg niż robienie z Harry’ego bezbarwnej, nudnej postaci, która przechodzi przez całą historię bez żadnego echa.
Dumbledore to kolejna postać, na którą zwróciłam szczególną uwagę – jest on naprawdę bardzo dobrze nakreślony i oddaje w całości charakter Dumbledore’a pani Rowling. Czasami odnosiłam wrażenie, że faktycznie czytam fragment książki pani Rowling, serio! Właśnie dzięki świetnie opisanemu Dumbledore’owi. Cytrynowe dropsy, jego przemówienia i podejmowane decyzje – cały on. Bardzo mi się to spodobało i tym chętniej czytałam całą historię.
Snape – przydałoby się coś o nim napisać, bo, jakby nie patrzeć, jest tutaj jedną z głównych postaci, a ja skupiłam się na czymś zgoła zupełnie innym. Jego charakter także bardzo dobrze podkreśliłaś – zły, nienawidzi Pottera, działa na dwa fronty. Jego postać na pewno wyróżnia się z tłumu, a gdy dodać całą tę sytuację z ojcostwem – sądzę, że kolejne rozdziały będą bardzo obfite w wartką akcję!
Nie zauważyłam u Ciebie, żeby jakaś postać została przerysowana, nie posiadała uczuć, nie cechowały ją emocje czy była w jakimś innym stopniu sztuczna i nieżywa. Każda z nich ma swoją własną duszę, swój własny charakter i to mi się podoba, bo dzięki temu treść staje się bardziej żywa, bardziej ciekawa, dzięki tym dobrze stworzonym postaciom fabuła nabiera kolorów i rumieńców.
Nie mam się do czego przyczepić, naprawdę. Wspaniale wykonana robota.
10/10

Pomysł:
Jak już wcześniej podkreślałam, nie mam zbyt dużo do czynienia z fandomem Harry’ego Pottera, dlatego też takie pojęcia jak Severitus czy Snarry są dla mnie czymś nowym i bardzo rzadko spotykanym. Ba! – z takim pomysłem mam pierwszy raz do czynienia. Częściej spotykałam się z Dramione – to chyba najbardziej popularny paring, o ile tak możemy to nazwać.
Snape jako ojciec Harry’ego – już mi się podoba, aprobuję to. Dzięki temu, że nie mam tyle do czynienia z FFHP, takie pomysły jak najbardziej przypadają mi do gustu i zaskakują. Pewnie ktoś, kto czytał już kilka Snarry powie w tym momencie, że temat oklepany, ale dla mnie jest to coś nowego, a więc ciekawego i wciągającego.
Co mi się podoba przede wszystkim – nie pędzisz na gwałt z akcją. Wszystko spokojnie rozgrywasz krok po kroku, dokładnie opisujesz, nie spiesząc się z żadnym wątkiem, bo doskonale wiesz, że i na niego przyjdzie pora. Cieszę się z takiego obrotu spraw, bo w wielu historiach jest tak, że autorzy gnają na łeb na szyję do przodu, bo nie mogą się doczekać jakiegoś wątku – u Ciebie nie ma czegoś takiego.
Moją uwagę najbardziej zwróciła uwagę pewna scena, w której się zakochałam. O ile w tak prostej i trywialnej scenie można się zakochać… W każdym razie chodzi mi o scenę, w której Snape rozmawia ze swoim mentorem o eliksirze, który przygotowuje. To było tak profesjonalnie i dobrze opisane ze znajomością tych wszystkich zasad, rządzących się światem pani Rowling, że aż zaniemówiłam z zachwytu. Opisywałaś to tak pewnie, a zarazem tak lekko, że nie mogłam oderwać oczu od ekranu komputera, samej pragnąc tak dobrze pisać jak Ty, naprawdę! Tą sceną zaskarbiłaś moją bezgraniczną miłość do Ciebie i do tej historii.
W tym aspekcie też nie mam się do niczego przyczepić. Tworzysz własną historię, być może nawet ciekawszą niż ta, którą przedstawia nam pani Rowling. Nie wiem, bo nigdy ogromną miłością nie darzyłam serii o Potterze, ale… Chyba kwestia nastawienia. W każdym razie – inni powinni brać z Ciebie przykład!
15/15

Podstrony:

 Najpierw możemy znaleźć autora... I sporo możemy się z niej dowiedzieć o Twojej zacnej osobie! Cieszy mnie! Widzę też podany obszerny kontakt z Twoją osobą, linki... No, to się nazywa dobre przedstawienie osoby.
Polecanki, czyli jakie fajne cudeńka możemy znaleźć na You Tube. 
Opowiadanie, czyli kilka słów wstępu oraz miły dodatek - nagrodzenie powieści na forum. Gratuluję - jak najbardziej zasłużone!
Czytam - coś mało tych rzeczy czytasz, jakoś mi się nie chce wierzyć... Choć pewnie nikt nie jest tak szalony jak ja, żeby co i rusz znajdować coś nowego i ciekawego, a potem mieć problem z ogarnianiem tego...
Sznurków jest więcej, link do ocenialni jest.
Nie mam się do czego przyczepić, jest w czym wybierać!
5/5

Podsumowanie:

Cóż ja mogę tutaj napisać? Nie sądziłam, że trafi mi się blog tak uzdolnionej i utalentowanej dziewczyny - powinnam się od Ciebie uczyć, a nie oceniać! Wszystko było tutaj na bardzo wysokim poziomie i nie było chwili, w której bym się nudziła. Może przy okazji pisania oceny, ale ostatnimi czasy mam ogromny problem ze skupieniem się na pisaniu, przez co moja pisarska dusza cierpi ogromne katusze. W każdym razie w wolnej chwili dodam link u siebie i będę na pewno odwiedzać Twojego bloga!
10/10

Razem: 89
Ocena: bardzo dobra (5)

***

Nie, nie wiem, kiedy kolejna ocena, bo chciałabym w końcu napisać coś na swoje prywatne blogi, choć ostatnio lepiej idzie mi ocenianie niż pisanie swoich wypocin, więc... Postaram się może przed końcem roku dodać jeszcze jedną ocenę. I tak nie mam nic ciekawszego do roboty...
 

7 komentarzy:

  1. Ja ci dam mentora, kurde xD Znalazła sobie autorytet pisarski, a idź ty xD

    Leniwa Nerka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No a jak - ktoś musi być, więc padło na Ciebie! :P ;*

      Usuń
    2. Celuj wyżej, no naprawdę xDD

      Nadal leniwa, a teraz jeszcze śpiąca Nerka xD

      Usuń
    3. Jak znajdę wyższy cel niż Ty czy Phoe to wtedy powiem, na razie Wasza dwójka :P

      Usuń
  2. Do Amiry: Dziękuję za poświęconą uwagę. Skup się na aktualnościach. Ostatni rok, dwa lata. Dziękuję :)
    Czy mogę w tym czasie zmieniać szablony? Robię to bardzo często :)
    Pozdrawiam, Claudia.
    stimulate-sense.mylog.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dziękuję za ocenę!

    Wskazane błędy na pewno poprawię :) Co do wcięć, z jakiejś przyczyny blogspot nie intrpretuje mi ich, gdy wklejam z worda - w wordzie mam ustawione, ale za chiny ludowe nie chce tego ustawić w poście. Mogłabym oczywiście ręcznie, ale nie mam na to czasu po prostu, rozdziały są zbyt długie i bawiłbym się z tym do mojej ykhm śmierci.

    Jak ja się cieszę, że ktoś docenił scenę z Alojzym! Osobiście bardzo ją lubię, choć głównie dlatego, że jest tam nietypowa postać mentora Snape'a. Jak to się stało, że Snape nigdy Alojzego nie ukatrupił za bycie tak gadatliwym i emocjonalnym, to wręcz wielka tajemnica wszechświata XD

    Co do listy "Czytam" to fakt, czytam o niebo więcej, ale tam znajdują się tylko ff niezakończone, na które aktualizacje czekam i bierząco czytam. Zazwyczaj jednak czytam już opowiadania skończone, więc wiadomo, że nie pojawią się na tej liście. Darowałam sobie też snarry, bo prowadzę bloga ogólnego, a nie chcę zachęcać niepełnoletnich do treści +18.

    Jak byłam małym szczylem zawsze marzyło mi się być pisarką. Nieważne, że miałam potworną wadę wymowy, słowo gramatyka było mi obce i nie potrafiłam sklecić nawet 3-stronicowego opowiadania - pisarką być chciałam i tworzyłam miniaturowe książki dla lalek ^^ Szczęśliwie porzuciłam ten pomysł (no cóż, pewne pomysły jednak powinny umrzeć). Co prawda gdzieś w pewnym momencie wyrobiłam się na ludzi, ale "Magia Przynależności" jest tak naprawdę moim pierwszym prawdziwym opowiadaniem. Przede mną ogrom pracy i prób, bo też MP traktuję nie tylko jako dobrą zabawę, ale także jako wprawkę. Nie wiem, czy kiedykolwiek napiszę coś własnego, choć zaczynam o tym myśleć, odkąd wiele osób mnie namawia, że naprawdę powinnam. Czas pokaże, bo jeśli znajdę radość we własnym świecie przedstawionym i ludziom będzie się to podobać, to czemu nie? :)

    Pozdrawiam,
    Phoe

    OdpowiedzUsuń
  4. Yo :3
    Wybaczcie, że tak się nie udzielam, ale próbuję jak najszybciej opróżnić swoją kolejkę, przy jednoczesnym uczeniu się na kilka sprawdzianów w szkole, więc nie mam zbyt wiele czasu.
    Mam jednak do Sen Chu propozycję odnośnie regulaminu. W 14 punkcie zasad, których powinni przestrzegać oceniający stoi: "W ciągu miesiąca powinny pojawić się co najmniej cztery oceny.". Nie sądzisz, że to za dużo? I tak się z tego nie do końca wywiązujemy, a może to odstraszyć potencjalnych kandydatów. 4 oceny miesięcznie to sporo roboty.
    Uważam, że 2 byłyby wystarczającą ilością, biorąc pod uwagę to, że nie mamy nieograniczonej ilości czasu na pisanie, a i chęci nie zawsze są, żeby siąść i pisać.
    Co Wy na taką zmianę? Nie jest to może nic wielkiego, ale 4 oceny miesięcznie naprawdę mogą przestraszyć potencjalnych rekrutów.
    Trzymajcie się ciepło :3

    OdpowiedzUsuń