Pierwsze wrażenie
Powiedz żegnaj,
głosi adres. Jakieś to melancholijne takie… A ja kocham melancholię, nawet
jeśli nie za bardzo lubię historie miłosne. Ochy i achy na prawo i lewo. Mimo
że nie przepadam za romansidłami, ostatnio czuję niedosyt powieści
romantycznych, romansów i tym podobnych. Zdążyłam już przeczytać kilka zdań z
ostatniego rozdziału i mam podejrzenie, że Twoja historia mi się spodoba.
Na nagłówku jest
tylko krótki cytat, niby z Biblii, ale nie do końca jednak, bo słowa zostały
przez Ciebie zmodyfikowane. Brzmi to podniośle, ale jakoś głębia do mnie nie
dotarła.
Kolejna sprawa to
szablon. Bardzo prosty, jedyną ozdobą są cztery zdjęcia po prawej stronie,
które tylko mieszają mi w głowie. Będzie jakaś awantura, bo facet miał cztery
kobiety na raz? Chociaż jak się tak tym zdjęciom przyjrzeć, to chyba na każdym
jest jedna i ta sama pani. Matko borska, moje oczy same nie wiedzą na co
patrzą.
Ogólnie podoba mi
się porządek, jaki panuje na blogu. Co ma być to jest.
10/10
Szata graficzna
Skromna, ale
ładna. Minimalizm tutaj jest jak najbardziej na tak. Na nagłówku cytat,
pochodzący z Twojego opowiadania i wprowadzający w nastrój historii… Po prawej
uporządkowane menu, poprzeplatane zdjęciami. W tle widać jakieś kwiaty… Maki, o
ile się nie mylę, kwiaty nietrwałe, które umierają tego dnia, w którym się
narodziły… Czyżby jakaś aluzja? Mam nadzieję, że nie.
Podoba mi się u
Ciebie. Zostaję.
10/10
Treść
Z tego co widzę
całość składa się z sześciu części długości idealnej.
Część 1
„Kupiłeś jej lody
czekoladowe na widok, których zabłyszczały jej oczy o intensywnym, morskim
odcieniu.” – Przecinek nie w tym miejscu co trzeba. Powinien być po
„czekoladowe”.
„Ten, który odpowiada za to,
jak się przy tobie czuję.” – Nie było, a być powinny.
Już czytając pierwsze
słowa tego rozdziału wiedziałam, że czegoś takiego nigdzie nie znajdę. Ty nie
piszesz. Ty czarujesz. Używasz magii potężniejszej niż ktokolwiek mógłby sobie
wyobrazić. Wciągasz czytelnika. Nie pozwalasz mu odwrócić wzroku, dopóki nie
skończy czytać. Wzmagasz pragnienie na ciąg dalszy. Wabisz i kusisz, a ja nie
potrafię Ci się oprzeć. Nie mogę uwierzyć, że coś tak dobrego istnieje na czymś
takim jak blogspot. Pełno tu bezsensownych blogów, których treść niczego nie
wnosi. Jest co prawda kilka godnych uwagi perełek, ale Twoja twórczość jest
ponad to. Nie chcesz sławy ani setki czytelników. Chcesz tylko podzielić się z
garstką ludzi pewną wyjątkową historią.
Widzisz? Omamiłeś
mnie do tego stopnia, że zamiast wziąć się za dalsze czytanie, czego wprost nie
mogę się doczekać, siedzę i wychwalam Cię pod niebiosa i jeszcze dalej. Teraz
postaram się ogarnąć swoje rozhasane uczucia i resztę oceny napisać w stanie
przynajmniej minimalnej używalności.
Część 2
„To jaki działało na ciebie słowo pisane.”
„Chce wierzyć, że
będzie okej.” – „Chcę”.
Jestem pod
wrażeniem. Coraz większym wrażeniem. Co ja Ci mam niby powiedzieć? Jedyne błędy
jakie popełniasz to jakieś literówki tu i ówdzie, ale to się zdarza każdemu.
Część 3
W piosence
„Heaven” zakochałam się od razu. Jest po prostu piękna.
Co do rozdziału…
Pełen refleksji i wspomnień, wprowadza czytelnika w stan zadumy i każe na chwilę chociaż zatrzymać się i
zastanowić nad głębią niektórych uczuć.
Podsumujmy
Wybacz, że nie
opisałam pozostałych trzech części, ale po prostu o tym zapomniałam.
Przypomniałam sobie o ocenie, kiedy przeczytałam ostatnie słowo. Widzisz?
Zaczarowałeś mnie. Nikomu jeszcze się to nie udało. Nikt nie potrafił dotrzeć
do mojego serca i poruszyć go jakimikolwiek słowami. Tobie się to udało. Każdy
napisany przez Ciebie wyraz poruszał serce i umysł, zapisując się w pamięci.
Nie potrafię napisać nic obiektywnego, bo w tym wypadku po prostu się nie da.
Każdy będzie odbierał Twoją historię inaczej, pewnie nie do każdego dotrze jej
głębsze przesłanie, ale ja już wiem, że nigdy nie zapomnę tego, co
przeczytałam.
Cóż, doradzić
mogę tylko, żebyś uważał na literówki, bo tylko takie błędy u Ciebie
zauważyłam. I pisz, pisz, nie przestawaj pisać, bo to co piszesz jest piękne.
39,5/40
Bohaterowie
Ona i on. Angela
i John. Ona pełna determinacji i miłości do niego, nie bojąca się stawić
czoła przeciwnościom losu, jeśli staną
na drodze do ich szczęścia. Kochająca, czuła i wierna. Jednym słowem wspaniała
kobieta. On – początkowo zamknięty w sobie, odrzucający wszelkie czułe gesty… W
końcu jednak otworzył się na miłość i pokazał, że naprawdę mu zależy. Mimo to
cierpiał, bo wiedział, jak to się skończy…
Nie wiem, co
jeszcze mam o nich powiedzieć, w końcu sam znasz ich najlepiej. Jak ich
odebrałam? Zdecydowanie jako postaci prawdziwe. Nie było w nich sztuczności,
wszystko tchnęło szczerością.
Mimo że
przedstawiłeś głównie ich przemyślenia i refleksje, dla mnie są oni postaciami
bardziej prawdziwymi, niż niektóre z tych wykreowanych krok po kroku, od
charakteru zaczynając, a na wyglądzie kończąc.
10/10
Pomysł
Jest! I to jaki w
dodatku. Oryginalny, niebanalny, a w Twoim wykonaniu – cud, miód i maliny, że
się tak poetycko wyrażę. Masz styl, masz moc, masz talent, masz wszystko, co
jest potrzebne, żeby stworzyć coś pięknego. Żadnych idealnych bohaterów typu Mary
Sue – zwykli ludzie ze zwykłymi problemami w zwykłym świecie i niezwykłą
miłością, która ten ich szary świat pokolorowała. Nie mogę Ci zarzucić nic –
poza kilkoma literówkami, na które mogę spokojnie machnąć ręką, bo treść mi
wszystko wynagradza.
O jeżu mój, daj
mi natchnienie, żebym mogła napisać to wszystko, co mi się w głowie narodziło
po przeczytaniu tej historii… Niestety, chyba nie potrafię. Jeśli udałoby mi
się zacząć spisywać moje refleksje i odczucia, ta ocena nie miałaby końca i
byłaby niczym „Niekończąca się opowieść”.
Więc powiem Ci
tylko jedno: osoby z takim talentem jak Twój nie można stracić. Byłoby grzechem
kryć Cię przed światem. A pierwsza książka, którą wydasz ma być z autografem i
dedykacją dla mnie.
15/15
Podstrony
No więc tak.
Będziesz mi płacił za odwyk, bo uzależniłam się od Ailee i jej nieba. To zbyt
piękne, żeby mogło być prawdziwe, a jednak jest… Cud?
Say farewell –
wyjaśnienie adresu, czyli dla tych, którzy nie są mocni z angielskiego.
Autor – kilka słów
o Tobie. Ja mam pytanie. W jakim województwie mieszkasz? Jakie miasto? Mam
nadzieję, że gdzieś blisko mnie. Chociaż z mojej wioseczki ukochanej wszędzie
mam daleko… Ech…
Pointa – coś, z
czym jeszcze się nie spotkałam. Aczkolwiek pozwala się wczuć w historię jeszcze
bardziej, więc jest przydatne.
SPAM – się chwali.
Linki – wiadomo.
5/5
Podsumowanie
Nigdy nie
czytałam czegoś piękniejszego. Jedyna historia miłosna, która mi się spodobała
do tej pory to ta opisana w książce „Princetta i Kapitan”. Jest to też jedyna
książka, przy której się popłakałam ze wzruszenia i nie byłam w stanie jej
doczytać. Przy Twojej historii wzruszyła się, ale żadna łza z oka mi nie
uciekła. Ale ja jestem dziwna, więc nie ma co się przejmować.
Doszlifuj styl,
popracuj nad błędami i może trochę nad stylem i, uwierz mi, nie będzie na
Ciebie mocnych. I pamiętaj o książce z autografem. To, że mieszkam na końcu
świata, nie oznacza, że jestem niegroźna. I, jak już wspominałam, zrób krok
dalej ze swoim pisaniem, bo trzymanie czegoś tak dobrego w szufladzie jest
grzechem. Pisz, wysyłaj na konkursy, ucz się na błędach i motywuj się
porażkami, bo nie gwarantuję Ci, że od razu wzniesiesz się na szczyty. Do tego
trzeba ciężkiej pracy.
Ja jednak wierzę,
że Ci się uda.
10/10
Punktów
uzbierałeś 99,5. Tudzież mamy sprawę pomiędzy, ale ja mam dobre serduszko i z czystym
sumieniem daję Ci 6-.
Zeusie, spraw, żeby więcej było historii takich jak ta. Amen.
A wiecie, mój kotek bardzo mnie kocha. Dał mi myszkę!
…
Szkoda, że martwą -.-
Jezus, Maria! 6-... Umarłem i odżyłem, i znowu umarłem... XD
OdpowiedzUsuńPo stokroć dziękuję za ocenę. Choć przyznam, że zmartwiło mnie, iż dojrzałaś gdzieś w bohaterach imienia "Andrew".
Myślałem, że zmieniłem już wszystko na John?...
Tak czy owak, kolejny blog w twojej kolejce, to także "ja" i kontynuacja SF. Mam nadzieję, że pozytywny nastrój Cię nie opuści :*
P.S. Zachodniopomorskie, Szczecin (obrzeża) ^^
Lecę, szukać tego Andrew'a XD
kurcze, trochę daleko ode mnie, ale dla chcącego nic trudnego :D
UsuńJohn... Ooops, my mistake, przepraszam i już zmieniam ^^'
:) Właśnie się zastanawiałem, kiedy Ty musiałaś zacząć pisać tę ocenę, skoro jeszcze zawieruszyło Ci się gdzieś tam "Andrew" XD
UsuńAle dobrze, że napisałaś, ze to Twój błąd, bo kurde zacząłem uważać, że jestem jakiś ułomny - nie mogłem znaleźć tego Andusia... XD
Hhaha, to wpadaj ^^ Zaproszę Cię na kawę w starbucksie ;P
Haha, ciesz się, że w ogóle coś dostałaś xD To był niezwykle ogromny akt wspaniałomyślności ze strony kota.
OdpowiedzUsuńtaak, to chyba za to, że zapomniałam jej rano nakarmić ^^'
Usuń