Nie ma sensu tłumaczyć się z
kolejnego opóźnienia- nie zamierzam nikogo zanudzać swoim prywatnym życiem.
Powiem tylko, że sierpień był bardzo ciężki i wykończył psychicznie.
Najchętniej zamknęłabym się teraz w jakiejś izolacje i zamurowała drzwi.
Niestety nic nie poradzę na to, że wydarzyły się pewne rzeczy, które
uniemożliwiły mi pisanie, więc mogę tylko przepraszać i liczyć na wybaczenie.
To nie był gorszy dzień, tylko cholernie zły miesiąc...
Tylko nie myśl sobie, droga Olu, że
olałam ciebie i twojego bloga- wręcz przeciwnie. Rozpracowywałam go powoli, acz
namiętnie, przez cały miesiąc, w miarę moich możliwości.
Adres bloga jest prosty do
zapamiętania, ale także „inny”, w dobrym tego słowa znaczeniu. Przede wszystkim
od razu widać, że autor wykazuje jakieś objawy twórczego myślenia, w ciekawy
sposób parafrazując znane powiedzonko. Ludzie bardzie zwracają uwagę na to, co
dobrze znają, a jeśli jakiś zwrot obił im się o uszy i widzą jego nieco zmienioną
wersję, na pewno ją zapamiętają. Będzie ich także ciekawić, co też takiego może
kryć się pod takim adresem. Mnie słusznie przyszedł do głowy pamiętnik, choć
właściwie ten blog jest także pewnego rodzaju zbiorem refleksji. W każdym razie
spełniłaś chyba wszystkie warunki dobrego adresu. Nie mamy tutaj żadnych
problemów związanych z polskimi znakami, co również działa na korzyść. Z
pewnością wyróżnia się on w tłumie i bez trudu pozostanie w pamięci
czytelników.
Jesteśmy już na blogu, więc teraz
spoglądamy na belkę. Jak się okazuje, współgra ona z adresem i pokusiłabym się
nawet o stwierdzenie, iż jest jego wyjaśnieniem. Dla mnie tak to właśnie
wygląda. Oczywiście to zdanie wiele mówi o samym blogu oraz jego tematyce i
stanowi idealny opis tego, z czym będziemy mieli do czynienia. Krótka, ale
treściwa- taka właśnie powinna być belka. Chociaż mam zastrzeżenie odnośnie
pisowni- o ile mi wiadomo „pi razy drzwi” piszemy bez myślników. Widzę, że masz
także własną favikonę. To chyba ten królik, do którego raz się porównywałaś i
wstawiłaś nawet filmik z nim.
O pochodzeniu pseudonimu wspominałaś
w którejś notce. Jest to tytuł piosenki Marii Fredriksson z zespołu Roxette. Był
to także adres jednego z twoich starych blogów. Nie pisałabym jednak tego
pseudonimu z myślnikiem. Kwietniowy śnieg to coś niezwykłego, niespotykanego.
Na początku myślałam, że ma on jakiś związek z twoimi urodzinami, ponieważ
wiedziałaś już, że są one właśnie w kwietniu. Przyznam jednak, iż to dość
interesujący pseudonim, choć chyba nie używasz go już na blogu, bo nie widzę
podpisu pod postami.
Szablon bloga prezentuje się
naprawdę nieźle. Zacznę może od nagłówka. Widzimy na nim stary, ładnie
przyozdobiony zeszyt przypominający pamiętnik. Jest też wisiorek z kluczem i
suszone kwiaty. Całość utrzymana została w stonowanych odcieniach beżu oraz
brązu. Według mnie zdjęcie idealnie pasuje do tematyki bloga, zresztą ma trochę
melancholijny klimat i od razu przywodzi na myśl zapiski pełne wspomnień.
Miałaś bardzo dobry pomysł z wykorzystaniem tego obrazka. Jest w nim coś...
magicznego. I wreszcie w nagłówku nie ma idealnie wymodelowanych w Photoshopie
ludzi, gapiących się na ciebie bezczelnie. Nie wiem tylko czy to wina mojego szerokiego monitora, czy faktycznie blog jest odrobinę za szeroki i tagi wystają nieco z prawej strony.
Kolory w szablonie są dopasowane
dobrze, choć nie pasuje mi tu zbytnio tło postów. Widziałabym tu raczej coś w
odcieniach żółci lub pomarańczu, ale wszystko półprzezroczyste. Nie znalazłam
odpowiedniego koloru, jednak chodzi mi mniej więcej o coś takiego: klik 1,
klik 2, chociaż to też jeszcze nie to. Linki w stopce powinny być raczej żółte, a nie
różowe. Radziłabym też zmienić kolor odwiedzonych linków z czarnego na
ciemnoszary, by nie zlewały się one z tekstem strony. To taka kosmetyka.
Ogólnie szablon bardzo mi się podoba- jest ciekawy i dobrze zrobiony. Nie mam w
tej kwestii więcej uwag, więc przejdę dalej.
Są dwie rzeczy, które powinnaś
zrobić z tekstem postów- po pierwsze wyjustować go, a po drugie ujednolicić
czcionkę. Raz jest ona mniejsza, raz większa, a czasem ni z tego, ni z owego
zmienia się w kursywę. Reszta czcionek prezentuje się świetnie- jest czytelna i
dobrze komponuje się z szablonem.
Na blogu panuje porządek. Mamy
ważniejsze gadżety, czyli archiwum, statystykę oraz obserwatorów. Jest również
bardzo długa lista tagów, chociaż i tak nie wszystkie zostały w niej zawarte.
Tak, „sznurków” przewinęło się przez tego blog bardzo wiele. Wstawiłaś się
translatora, co trochę mnie zdziwiło- wiadomo, nie jest on zbyt dokładny, ale przecież
istnieje po to, by z niego korzystać. Najbardziej podobają mi się chyba zdjęcia
róż. Chyba nie widziałam jeszcze dwóch takich samych, choć zmieniają się przy
każdym odświeżeniu strony. Nie przepadam za kwiatami, lecz ten gadżet wygląda
świetnie i dodaje blogowi uroku.
Tym razem o pierwszym wrażeniu i szacie
graficznej napisałam dość niewiele, ale nie wiem, co jeszcze mogłabym dodać.
Szablon naprawdę jest dobry i nie dziwię się, że jesteś z niego dumna. Na dzień
dzisiejszy najważniejsza rzecz w tej kwestii to czcionka- ujednolicić i
wyjustować!
Głupia
Sprawiedliwość
„Popołudniu spędziłam trochę czasu z
Magda i Patrycją, dłubiąc słonecznik na ich
klatce.”
„W ostatecznym rozrachunku z
interesu nic nie wyszło
„A do tego mówili, że…”
„To niesprawiedliwe (łącznie)…”
„Inni mogą siedzieć do 12 w nocy, a ja…”
13-stka
Ali
„Było
fajnie . Wczoraj wymieniła ze mną
wspomnienia z Norwegii. Było fajnie.”
„…ale z czasem jego trwania
się rozkręcił.”
„Dopiero
wróciłam jestem w domu dopiero od 15
minut.”
„Choć dziwię się, że mój...”
Zbędna
„Ja protestuję!”
„Czuje się,
jakby (łącznie) wszyscy…”
„Najlepiej obwiniać kogoś, kto nie ma (osobno)…”
„Już nie chodzi o to, że we czwartek…”
„…jak gdybym powiedziała coś, czego nie powinnam…”
„…robić z igły widły że o to, że pożyczyłam…”
Ideał
faceta- czy taki istnieje?
„…mam powody,
by z domu się nie ruszać.”
„Niedawno zastanawiałam się, czy mi czegoś brakuje pod
względem kobiecości i urody. Raczej chyba nie.”
„Tylko dziwne, że chłopaki…”
„Trochę mam kompleksów na punkcie
mojej głowy, której kształt…”
„Ale cóż,
nie można mieć wszystkiego.”
„Poza (łącznie) tym ma być…”
„Zresztą,
co ja chcę? Kupię
sobie psa…”
Moi
Przyjaciele
„Co tu dużo mówić- strażacy…”
„Zapytałam ją…”
„Z Magdą jednak znamy się dłużej, to znaczy 11 lat.”
„Gdy ona się urodziła, ja miałam 2 lata.”
„…pełzam po podłodze, a mój tata…”
„Poznaliśmy się na we wakacje…”
„Pamiętam,
że nakupowałam sobie…”
„Przez pewien czas sądzono, że chodzimy
ze sobą…”
Mniej
lub bardziej zdrowotne perypetie
„Cały dzień,
jak każdy zresztą, spędzałam w domu.”
„Dzisiaj wieczorem oglądałam film, w którym dwie dziewczyny…”
„…okazuje się dopiero po kilkunastu
latach, gdy jedna z nich ma wadę serca…”
„…na ogół w czasie filmu ktoś
najpierw choruje, potem umiera….”
„Niektóre z historii w takich
filmach przypominają (zbędny przecinek) moją historię
sprzed 13 laty.”
„To wszystko.
Czasem nawet (bez przecinka) boję się białych
fartuchów, a szczególnie…”
„…wiele bierze się to pewno stąd,
że…”
„Choć
ci, co ćwiczą…”
Swatanie,
a właściwie jego próba
„Tak jak ostatnio wczoraj
moja mama. Byłam wczoraj u mojej mamy niej
w pracy…”
„Mama zasugerowała, że może mi się podoba.”
„Ponieważ nie patrzyłam w
jego stronę, by nie było jakichkolwiek podejrzeń, że niby mi się podoba, bo przecież tak nie jest .
No
fakt, może jest
pełnoletni i przystojny ,ale to nie oznacza zaraz,
że każdy taki ma mi się podobać. A poza (łącznie) tym
„Moja mama mówi, że chciałaby…”
„Mama
i tak opowiedziała mu o mnie. Mama mówi
też, że jeśli nie spodoba się jej mój typ, to nie dopuści do ślubu.”
„Na dodatek,
gdy byłam u babci…”
„…rodzice mieliby wybierać mi kogoś, z kim…”
Te
męczące dziewczyny
„Jedyną
dobrą rzeczą jest to, że
Magda…”
„…kłopoty w domu, bo
niestety się spóźniła się do domu.”
„Popołudniu miałam pecha- Jarek z byle powodu…”
Każdy
sądzi według siebie- czyli rzecz o kontrowersyjnych koncertach i postrzeganiu
wyznawanych wartości
„Temat wydał mi się dość ciekawy, bo dotyczył ciekawych
kwestii.” Masło maślane.
„Od czego warto zacząć?”
„Dzisiaj w Warszawie ma się właśnie odbyć
koncert Madonny.” (szyk wyrazów)
„Te koncerty lubię jednak za to, że
zawsze tyle skandalu.” Gdzie się podziało orzeczenie zdania podrzędnego?
„Kobieta (bez przecinka) może jest
kontrowersyjna…”
„…ma kontrowersyjne zachowania na
scenie…” To zamieniłabym raczej na coś w stylu: „na scenie zachowuje się kontrowersyjnie”.
Można się „zachowywać”, ale „mieć zachowania” nie za bardzo.
>„…te daty
są tak niefortunne, bo wypadają w jakieś daty
newralgiczne.”
„3 czy 4 lata temu było 15 sierpnia, było tyle krzyku, bo
święto kościelne, bo moherom się nie
podoba…” Jeśli ma zostać „było”, to powinno być „15-ego sierpnia”. Po „15
sierpnia” postawiłabym kropkę i zaczęła nowe zdanie tak, żeby usunąć z
niego słowo „było”, np. „Narobiono tyle
krzyku…”. Aby uniknąć powtórzenia lepiej zamienić drugie „bo” na „i”. Osobiście
liczebniki na początku zdania
napisałabym słownie, ale to już kwestia dyskusyjna.
„Poza
(łącznie) tym co kogo obchodzi kiedy- jak ktoś
się nie wybiera, to,
mówiąc brzydko, niech się nie wpieprza.”
„Nie chcesz,
nie idź- prosta sprawa.”
„W tym roku (bez przecinka) też, bo dzisiaj…”
„…nie przesadzajmy, bo zawsze może
być jakiś kompromis. Z
tego co…”
„…to też byłby
dym.”
„…na jej koncerty chodzą przeważnie
ludzie (bez przecinka) z pokolenia…”
„Ja już nie mówię (bez przecinka) o
nagonce na zespoły heavy metalowe…”
„…nigdzie ta muzyka nie wzbudza tyle
kontrowersji, co w naszym…
„Nie każdy musi zgadzać się (bez
przecinka) z czyjąś filozofią czy wartościami…”
„…niemal na pewno bilet ma 3-krotną
przebitkę…”
„…mają prawo oglądać to, co chcą…”
„Mnie też wiele rzeczy w Kościele się nie podoba, a jednak nie manifestuję
tego.”
„Owszem,
każdy ma prawo sprzeciwu…”
„… co czego ma słuchać…”
„…im dłużej mamy demokrację i
wolność, tym bardziej chcemy ją sobie odebrać.”
„Każdy
ma prawo robić to, co uważa za słuszne…”
„…nie będę nikomu mówiła, czy ma iść, czy nie…”
Złota
myśl (337)
„Na
pewno i pojutrze też tak będzie.” Należy albo wykreślić „i”, albo „też”,
ponieważ w tym kontekście znaczą one to samo.
„Oszustka”
„…to wie,
że mam 20 lat.”
„Nie,
to nie był żaden…”
„Wiem,
to nie ładnie tak ludzi oszukiwać…”
Złota
myśl (341)
„Nie warto nabijać się z kogoś, kto się cofa. A może akurat cofa się, by nabrać rozpędu…”
I
tak kiedyś je dopadnie…
„…o tym wczorajszym koncercie
Madonny w Warszawie, o
który to koncert było tyle krzyku…”
„Cóż,
takie mamy czasy.”
„Nawet ja w tym (bez przecinka)
wieku nie będę tak dobrze wyglądać, chociaż, jak
już pisałam, ludzie nie dają mi tych moich 20
lat...”
„…przecież Madonna (bez przecinka)
to rówieśniczka świętej pamięci Michaela
Jacksona…”
„…teraz wygląda dobrze, ale za kilka
lat?”
„…stanie się z nią to samo, z co z Tiną
Turner…”
…Bo
polski to trudny język być!!!
„Ostatnio to, co mnie otacza…”
„Ostatnio to, co mnie otacza…”
„…jak to Per z Roxette (bez
przecinka) uczył się mówić dziękuję.”
„…tym bardziej, że kiedy członkowie Roxette próbowali powiedzieć „dziękuję”, to średnio
im to szło…”
„…zespół (bez przecinka) można
zaliczyć do jednego z…”
„…artystów, jacy którzy próbowali zmierzyć się z naszym, bądź co bądź, trudnym językiem.”
„…może się mylę, bo nie było mnie na…”
„…do tego,
że język Polski…”
„Obcokrajowcy mają z tym naszym
językiem sporo zachodu (bez przecinka) i przykład przeze mnie…”
„Autorka tego zacnego wpisu również do nich się zalicza, lecz do ludzi kaleczących
często i gęsto nasz język w mowie, a przede wszystkim w piśmie.” Do czego
odnosi się z tym zdaniu „lecz”? Według mnie to powinno wyglądać mniej więcej
tak: „Autorka tego zacnego wpisu również zalicza się do ludzi często i gęsto
kaleczących nasz język w mowie, a także w piśmie.”
„Oczywiście staram się nie kaleczyć
(bez przecinka) i pisać w miarę składnie…”
„…mój styl pozostawia sobie
wiele do życzenia.”
„Ogólnie,
jeśli obcokrajowiec próbuje…”
„…brawa za próby mu się należą i to niezależnie (łącznie)…”
Nic
miłego
„Mam obawy przed wstawianiem takich
wpisów na bloga, ale cóż, jestem kobietą,
człowiekiem i nic co ludzkie nie jest mi obce. A może jestem za młoda?
„Poza
(łącznie) tym myślę, że kwestia niepełnosprawności, mojej
niepełnosprawności, o której czasami
(ostatnio rzadziej) wspominam, jest bardziej newralgiczna.”
„Tak,
miałam szczęście już to zaliczyć” (szyk wyrazów)
„I dziwi mnie niesłychanie (łącznie), jak gdy ktoś mówi…”
„Nie,
to słaby pomysł.”
„Przecież jak już się tam
zarejestrowałam, to z gabinetu nie zwieję. Trudno, trzeba być
hardkorem. I tak
nie zdarza mi się to często.”
„…teoretycznie powinien być problem
z rejestracją na najbliższy termin. Powiem, że nic bardziej
mylnego.”
„…chociaż bardziej
obawiałam się, że spotkam kogoś znajomego, niż samej wizyty.”
„Tabletek nie biorę, nie muszę, a poza (łącznie)
tym…”
„Tylko pisanie porad na blogu na ten
temat (bez przecinka) jakoś specjalnie…”
„A poza
(łącznie) tym jakoś mam dystans (bez przecinka) do ludzi, którzy zostawiają mi
komentarze na blogu z Anonimowego. Nigdy nie wiesz, czego się możesz spodziewać.”
Złota
myśl (344)
„Nie chodzi po prostu o to,
że nie dawno miałam niemiłą sytuację z kimś, kto anonimowo zostawiał niemiłe, a właściwie obraźliwe komentarze pozostawiał
i dlatego mam…”
Takie
wakacje to j mam w dupie!
„…chcę,
aby te wakacje już się skończyły.”
„Tak,
nigdzie nie wyjeżdżam (bez przecinka) i nie wyjadę, bo nie mam pieniędzy, a starzy…”
„Mogłabym jechać nad jezioro, w
końcu w mojej okolicy jest ich sporo, ale nie mam z kim.”
„Niby jutro mamy jechać (bez
przecinka) nad jezioro, bo
ma być ciepło. Tak, już ja to widzę…”
„myślę,
że już wolałabym…”
„…nie mam gdzie wyjść, a w tym mieście ani kina,
ani nawet…”
„Nie dziwi mnie (bez przecinka) to, że ja coraz
(łącznie)…”
„…zamiast się cieszyć z tych wakacji, ja chciałabym…”
Złota
myśl (348)
„Znaczna część mojego życia (bez
przecinka) polega na robieniu dobrej miny do złej gry.”
Złota
myśl (349)
W dzisiejszych czasach empatia
polega na tym, że jeśli ktoś ma…” (szyk wyrazów)
„Dla kogoś
innego możesz…”
Życie
grozi śmiercią
„Sama opowieść wiadomo jest taka sama. Jest choroba, są trudności, nikt poza
(łącznie) organizacjami
społecznymi i czasami opieką społeczną. Gdzie by nie umiejscowić w jakimś przeciętnym kraju , gdzie socjal nie jest rozwinięty, to rodzina z niepełnosprawnym dzieckiem łatwo nie
ma.” Przyznam szczerze, że gubię się w tym fragmencie. Wiem, co chciałaś
napisać, lecz sformułowałaś to w dość zawiły sposób. W dodatku chyba zgubiłaś
kilka słów. „Nikt poza organizacjami…”, ale co? Nikt poza nimi nie pomaga? Nie
interesuje się losem tej rodziny? Zaczęłaś tę myśl, jednak jej nie skończyłaś.
Ostatnie zdanie też się kupy nie trzyma, dlatego wykreśliłam jego początek.
„Dzisiaj może nie jest tak trudno
(bez przecinka) żyć ludziom niepełnosprawnym w społeczeństwie.”
„…która stwierdziła, że matka męczy
dziecko, utrzymując je przy życiu.”
„…z jednej strony autor komentarza
ma rację, ale
z drugiej...”
„…przyznaję,
że są sytuacje, gdzie zezwoliłabym…”
„…jeśli pozwolono by tak całkiem na
eutanazję, to zawsze istnieje obawa…”
„…będzie polegała na eliminacji
jednostek niepełnosprawnych i ich uśmiercaniu…”
„…zależy,
bo ma w sobie instynkt macierzyński…”
„…też jest grecka
tragedia…” Przymiotniki zawsze piszemy z małej litery.”
„…mówiąc,
jako niemowlę, też z racji myślenia…”
„…byłam do "odstarzału".”
„…inaczej jest, jak gdy jestem świadoma,
cierpię i chcę…”
„Kiedy można podjąć decyzję…”
„…od dziecka nawet nie jest się do
końca świadomym nawet samego siebie.”
„…co by nie zrobiła, to zawsze będzie złą (bez przecinka) egoistką…”
„A jeszcze jak matka ma (bez
przecinka) więcej niż jedno…”
„…zawsze znajdą się ci, co potępią nasze działania.”
Złota
myśl (350)
„Jeśli jakaś subkultura jest na
topie, to będzie ona…”
„Patrząc na zdjęcia niektórych zaczynam się…”
Złota
myśl (351)
„Jeden z faktów olimpijskich dowodzi, iż większość…”
„…muszą uciekać przez lwami lub
tygrysami.”
I’m
a Hipster- czyli 11 podobieństw do pewnej
subkultury
„Sama w swoim jedną osobę, podobną
do tej subkultury.” Wyruszam na poszukiwanie orzeczenia. I twojego… czegoś,
czego nie podałaś.
„Ogólnie sama ostatnio z pewnym
lękiem zaczynam dostrzegać pewne podobieństwa do tej
subkultury w sobie.”
„Mam zamiłowanie do koszul w kratkę.- Nie mam ich za wiele, ale lubię kratkę ten
deseń.”
„Wyznaję
zasadę, że jak już mam coś wybrać, to albo w
kratkę, albo gładkie- żadne kropki…”
„Lubię słuchać muzykę…” Myślałam, że muzyki się słucha, a muzykę
można słyszeć.
„Lubię słuchać muzyki. Często można mnie
spotkać ze słuchawkami na uszach (w zasadzie dzisiaj mniej, ale też bywa, że można
zastać mnie ze słuchawkami na uszach).”
„Mam zamiłowanie do szafliczków.”
>„…(nie mój-
przenośnia)…”
„…to tacy mało znani mojemu
rówieśnikowi moim rówieśnikom…”
„Tak,
żadnej innej nie ruszam.”
„Komentuję
wszystko, co wlezie…”
„…czasami można odnieść wrażenie, że mój umiar…”
„Tak,
fotografuję czasami wszystko…”
„Ta,
moje zdjęciówki (bez przecinka) mają
raczej na celu pokazanie w sposób
karykaturalny pokazać otaczającą mnie
rzeczywistość.”
„Coraz mniej rozumiem otaczającą
mnie rzeczywistość- mam wrażenie, że jestem niedostosowana
do świata i ludzi.”
„Jestem niemal ćwierć hipsterem, rozważając…”
7
sierpnia 2012 (wieczorem)
„Przyznam, że pomimo (łącznie)…”
„…jak tylko ktoś pisze, że nasi mają
kolejny medal, to zaraz sprawdzam (bez
przecinka) za co.”
„Owszem,
są te słabe momenty…”
„Chociaż w praktyce (bez przecinka)
stanowimy grupę śmierci w siatkówce…”
„…jeśli chodzi o sporty ziomowe….”
„…czy to po prostu, czy ze względów zdrowotnych…”
„Przecież ci dobrzy (bez przecinka)
mogą zajmować się…”
„Ludzie,
żeby nie być ofiarami nadmiernej ambicji pana czy pani od WF-u, idą po zwolnienia do lekarzy i wcale mnie to nie
dziwi.”
„Gdyby w-fiści
…” WF-iści
„…takich przypadków jak ja byłoby
znacznie mniej…”
„…jaką mam kondycję…”
„To właśnie był jeden z kolejnych
powodów, dla (bez przecinka) których tyle…”
„…niebawem ludzie w ogóle przestaną chodzić na WF…”
„…jutro będę walczyła (bez
przecinka) o zwolnienie z WF-u…”
Macierzyństwo?-
bardzo słaby pomysł
„W dniu dzisiejszym, aczykolwiek
a właściwie ostatnio,
zastanawiam się nad jednym.”
„Wiadomo,
jestem w takim wieku, że niektóre moje koleżanki są już w ciąży (bez przecinka)
albo urodziły dzieci.”
„…ciągle obserwuję dzieci i ich rodziców.”
„…i innych wokoło
(łącznie).”
Aby
zabić czas
„…na tyle,
by to wstawić na bloga…”
„O ile na fejsa (bez przecinka) może
wejdę…”
„…zaleję
trochę myślenie alkoholem…”
„…w lata nieparzyste zawsze coś w
wakacje się dzieje, zaś w nieparzyste wakacje ciągną się jak flaki z
olejem i człowiek chce, by wakacje jak
najszybciej się skończyły.”
Pytania…
„No tak,
kolejny wieczór…”
„brakuje mi tematów, by pisać (bez przecinka) coś ciekawego.”
„Próbuję
szukać inspiracji z otoczenia (szukać gdzie? w otoczeniu)…”
„No tak,
wyjazd wyjazdem, ale szczerze przydałyby mi się
jakieś warsztaty…”
„…przez tych dobrych 7 lat (bez
przecinka) polubiłam pisanie.”
„Tak,
zdecydowanie mogę powiedzieć…”
„…po prostu się nie nadaję.”
Zawsze
mogło być gorzej
„Dopadłam dzisiaj tekst o tym, jakie to problemy…”
„…i to,
że dojrzałam (bez przecinka) krótko po…”
„…jest masa stron na temat, tylko że po angielsku.”
„…że wodogłowie (bez przecinka) jest
rzadką wadą…”
„W Indonezji (bez przecinka) może
tak, bo takie dzieci…”
„Owszem,
ich poziom (bez przecinka) życia…”
„…że żyję
normalnie.”
„. Nie widać po mnie, by coś mi dolegało.”
„…z dnia na dzień zaakceptuję (bez przecinka) tą chorobę i
to, że jestem niepełnosprawna.”
„…inaczej by było, jakby człowiek…”
„…że teraz, przynajmniej kilka lat
temu, tak nie bywało.”
„Ciężko jest przeboleć (bez
przecinka) to, że była szansa…”
„…zanim (bez przecinka) powiem sobie…”
Złota
myśl (358)
„Patrząc na poziom programów
rozrywkowych na kanałach "muzycznych",
zastanawiam się…”
Cóż, muszę przyznać, iż faktycznie
błędów jest dość sporo. Poprawiłam tylko kilka pierwszych i kilka ostatnich
notek, gdyż oczywiście nie jestem w stanie zrobić tego z 1392 postami (o ile
wierzyć mojemu kalkulatorowi). Tak, nadal nie mogę uwierzyć, że udało mi się
przeczytać dosłownie wszystko, ale w końcu poświęciłam temu trzy tygodnie
swojego życia. To również był jeden z powodów moje opóźnienia, która zresztą
mam prawie zawsze.
Przeczytałam wszystko, jednak nie
ułatwiłaś mi zadania- szczególnie przed rokiem 2010. Wpisy z pierwszych kilka
lat pochodzą z twojego pamiętnika oraz paru poprzednich blogów i raczej nie
pokusiłaś się o ich korektę. Niektóre posty zawierają typowe błędy wynikające z
zastosowania metody „kopiuj- wklej”, tzn. część zdań urywa się w połowie, krąży
po całym tekście lub zostaje podwojona. Z moich notatek wynika, iż coś takiego,
lecz na większą skalę, występuje w wpisie z 7 października 2010 roku- trzy razy
powtarza się tam ten sam akapit. Ogólnie rzecz biorąc, to duży problem
dotyczący starszych postów. Od mniej więcej 2010 roku notki są już w miarę
uporządkowane i zdania bez zakończenia zdarzą się dość sporadycznie.
Zauważyłam także, że nie wszystkie
wpisy są chronologiczne. Przed „Złotą myślą (1)” znajduje się „Złota myśl
(113)”, za to po „Złotej myśli (198)” mamy „Złotą myśl (181)”. Poza tym odnoszę
wrażenie, iż kilku złotych myśli brakuje albo to wina błędu w numeracji. Co
jeszcze… Ach, W „Planie C” z 12 grudnia 2011 roku zastanawiasz się nad
kierunkiem studiów, na jakie chcesz iść, natomiast w tym czasie od przeszło
dwóch miesięcy byłaś już studentką. Chyba pomyliły ci się lata i zamiast 2010
ustawiłaś datę na 2011 rok.
Przyznam, że jak na dyslektyka nie
robisz zbyt wielu błędów ortograficznych. Często są to literówki, zgubione
ogonki lub pomyłki zaistniałe podczas pisania na klawiaturze (czyli te typu „o”
zamiast „i” bądź też „r” zamiast „e”). Na pewno wielu błędów można było tu
uniknąć, uważnie czytając tekst przed publikacją. Oczywiście mamy również kilka
typowych, namiętnie powtarzających się „byków”. Najbardziej rzuciły mi się w
oczy trzy wyrażenia, z których pisownią ewidentnie masz problem. Są to:
-poza tym- „poza” bez względu na wszystko piszemy łącznie
(chyba tylko raz spotkałam się u ciebie z poprawnym zapisem)
- w ogóle-
wersji widziałam u ciebie kilka, ale musisz zapamiętać, iż zawsze piszemy to
wyrażenie osobno i przez „ó”
-po
prostu- po prostu nie wiem czy to przez sklejanie wyrazów na twoim
starym blogu, czy faktyczną niewiedzę, lecz bardzo często wyglądało to tak:
„poprostu”
To takie poważniejsze przewinienia.
Oprócz nich zdarza się jeszcze odwieczny problem większości społeczeństwa- „tą”
czy „tę”. Otóż zasada wcale nie jest taka trudna. Końcówka wynika z przypadka,
przez którym odmieniony jest dany wyraz.
Ważne! Z formą „tą” mamy do
czynienia w narzędniku, a „tę” w bierniku, na przykład:
biernik (kogo? co?)- tę książkę
narzędnik (z kim? z czym?)- (z) tą książką
Zazwyczaj problem ten dotyczy
biernika, ponieważ ludziom nie robi różnicy czy powiedzą „widzę tę dziewczynę”,
czy „widzę tą dziewczynę”. Za to nikt
chyba nie stwierdzi, iż „idzie z tę dziewczyną”. Poza tym te same końcówki się
lubią, więc gdy wyraz będzie się kończył samogłoską „ę” od razu mamy pewność,
iż musimy użyć formy „tę”. Mam nadzieję, że wyjaśniłam to w miarę przystępnie.
Zdarzają ci się również problemy z
odmianą wyrazów, ale to dość rzadkie przypadki. Dodatkowo, podczas czytania
twojego bloga, oberwałam prawym sierpowym od jakichś „patryjotycznych” z „1981”
i niejakiego „patryoty w odcieniach szarości”. Potem dobił mnie jakiś
„powrzedni” – najpierw z tytułu, a potem z treści notki. Skrót wf piszemy bez
myślnika- dodajemy go dopiero przy odmianie, np. wf-ie.
To chyba wszystko, jeśli chodzi o
ortografię. Składnia zdania poprawiła się bardzo w ciągu tych kilku lat,
aczkolwiek nadal masz czasami problem z poprawnym szykiem wyrazów i niektóre
zdania przeczytane na głos brzmią po prostu bardzo nienaturalnie albo wychodzą
z nich bzdury. Jednak, jak już wspominałam, nastąpiła duża poprawa. Właściwie
przepaść między rokiem 2005 a 2012 jest ogromna. Widać, że robisz spore
postępy, jak sama zresztą zauważyłaś. Czytanie wpisów z ostatnich dwóch lat
było prawdziwą ulgą dla mojego mózgu. Jest lepiej, o wiele lepiej, ale wciąż
trochę pracy przed tobą.
Rzecz najsłabsza technicznie to u
ciebie interpunkcja, która spędza sen z powiek niemal każdemu blogowiczowi.
Tak, kto nie ma z nią problemów? Zauważyłam, że masz tendencję do stawiania
dużej ilości przecinków z miejscach, w których absolutnie nie powinno ich być.
W jednym z postów natrafiamy na takie zdanie: „Jutro będę walczyła, o
zwolnienie z WF-u.” Kompletnie nie rozumiem skąd
wziął się tu ten przecinek i w jakim celu został użyty. Ja też nie jestem
specem od interpunkcji i zawsze była to moja pięta achillesowa, jednak w
Internecie mnoży się ostatnio mnóstwo poradników dotyczących tego zagadnienia.
Osobiście polecam dwie sprawdzone przeze mnie strony:
www.prosteprzecinki.pl (tak na
początek i bardziej ogólnikowo) oraz so.pwn.pl (dla bardziej zaawansowanych, którzy mają dużo czasu i chęci na zagłębianie się
w zasadach polskiej interpunkcji). Właściwie najwięcej trudności sprawiają ci
przecinki- z pozostałymi znakami radzisz sobie dość dobrze. Tak, pójdę na
łatwiznę i nie wypiszę tutaj wszystkich zasad interpunkcji, ale za to odsyłam
do powyższych stron, które są niezwykle przydatne i na nie czasem zajrzeć.
Znowu o czymś bym zapomniała. W
niektórych postach znajdują się dialogi wplecione w opis sytuacji. W jednym z
nich napisałaś tak:
„A ja
Ja: Mam 20 lat”
Otóż, skoro już używasz zwrotu „A
ja”, to ponowne wymienienie osoby wypowiadającej daną kwestię jest tu zbędne.
Ale to zdarzyło się chyba tylko w jednym czy dwóch postach.
Niepokoi mnie także nadużywanie
spacji. Odstęp powinien znajdować się po znaku interpunkcyjnym typu kropka,
przecinek, dwukropek, wielokropek, aby uniknąć sytuacji, w której to przecinek
znajduje się na przykład na początku wersu, co wygląda nieestetycznie i nie
wiadomo właściwie do czego ten znak się odnosi. Wiem, że się czepiam, ale
jestem pedantką w takich sprawach.
Dobra, to tyle odnośnie poprawności
zapisu. Trochę trzeba nad nią popracować, aczkolwiek, jak już wspomniałam,
robisz postępy i efekty twojej pracy są bardzo widoczne. Piszesz naturalnie i
nie stosujesz żadnych udziwnień, mających na siłę upiększyć wypowiedź. Używasz
języka potocznego, lecz masz całkiem bogate słownictwo i nie są mnie w stanie
zrazić nawet pojawiające się czasem przekleństwa. Niestety często zdarzają ci
się powtórzenia, więc powinnaś trochę nad tym popracować. Twój styl jest bardzo
ekspresyjny i przesączony całą masą różnorakich emocji. Pamiętnik powinien
przekazywać przede wszystkim uczucia autora w danej sytuacji, a w twoim
przypadku z pewnością tak właśnie się dzieje. Potrafisz utrzymywać kontakt z
czytelnikiem, szczególnie w serii „Robótek ręcznych”. Za każdym razem, gdy
czytałam ten nagłówek, miałam w głowie obraz ciebie siedzącej na bujanym
fotelu. Za oknem szalała burza, a ty opowiadałaś historie różnych ludzi (choć
wiele z nich dotyczyło też ciebie). To chyba moja ulubiona seria. Zwracasz się
w niej bezpośrednio do czytelnika, zupełnie jak podczas rozmowy. W taki sposób
zacieśnia się też kontakt autora z potencjalnymi odbiorcami. Przyznam, że
bardzo przyjemnie czytało mi się te „Robótki…”. Wiele z tych historii było
naprawdę przepięknych, choć również bardzo smutnych. Ja właściwie nie znam
prawie żadnych takich opowieści z życia wziętych, które dotyczyłyby kogoś z
mojego otoczenia. Przedstawiłaś te historie umiejętnie, w naprawdę dobry
sposób. Właściwie wszystkie pozostając w nastroju melancholijnym i skłaniają do
refleksji.
Najweselszą część bloga stanowią za
to zdecydowanie wszelkiego rodzaju „Złote myśli”, „Porady dnia” oraz
„Facebookowe (tak, zapomniałam wspomnieć wcześniej o błędzie w pisowni- jako że
„facebook” kończy się na spółgłoskę, nie musimy używać apostrofu) mądrości”. Te
posty urozmaicają całość, przypominając mi hasła zapisane na samoprzylepnych
karteczkach. Niektóre dotyczą oczywiście kwestii wcale nie wywołujących
śmiechu. Czasem są to pointy lub wnioski wyciągnięte z danej sytuacji, ale na
pewno warto je zapamiętać, by nie popełniać znów tych samych błędów. Jednak
wiele z tych myśli i mądrości wywołało szczery śmiech na mojej twarzy, co
często się nie zdarza. Niektóre stwierdzenia były po prostu… rozbrajające.
Chociaż patrząc na głupotę współczesnych ludzi nie wiadomo czy śmiać się, czy
płakać.
Kolejnym urozmaiceniem są
„Zdjęciówki” oraz tłumaczenia piosenek, wśród których znalazłam również kilka
bardzo cenionych przeze mnie utworów. Kiedy zobaczyłam zdjęcie z prośbami
studentów dotyczącymi biletów komunikacji miejskiej, najpierw zaczęłam się
śmiać, a potem pomyślałam: „O matko, przecież mnie za rok czeka to samo…”. Tak,
to przerażające. W każdym razie kilka fotek z życia studenckiego zdecydowanie
poprawiło mi humor. Tak samo jak "Rozmowy sterowane". Muszę przyznać,
że taki podział na serie tematyczne to świetny pomysł, zwłaszcza gdy są one
pomysłowo zatytułowane. To z pewnością wpływa na korzyść bloga i pomaga
czytelnikowi jeszcze lepiej zrozumieć autorkę pamiętnika.
Było już trochę o formie, więc mogę
dorzucić swoje trzy grosze odnośnie samej treści postów. Dotyczy ona głównie
czterech aspektów twojego życia- edukacji, relacji z rodzicami, pobytów w
szpitalu oraz wolnych przemyśleń na różne tematy. Na początku przeważają wpisy
wiążące się ze szkołą, a konkretniej z gimnazjum. Widać jeszcze "dziecięcy
styl" notek, czyli opisywanie ze szczegółami praktycznie wszystkiego, co
wydarzyło się danego dnia. Po latach człowiek śmieje się z tych swoich starych
wywodów, ale miło jest wrócić do swoich "początków". Dzięki twojej
wytrwałości w pisaniu pamiętnika, którą szczerze podziwiam, możemy bardzo
dobrze zbadać twoją psychikę. Wiemy dokładnie, co jest u ciebie przyczyną
pewnych zachowań, takich jak dystans do zawierania bliższych znajomości.
Właściwie to całkiem niezłe studium psychologiczne. Teraz czuję się jak
prawdziwy ekspert i znawca twojego życia. Tak, ten pamiętnik jest bardzo
osobisty, a nawet intymny. Znam twoje imię, nazwisko, niedokładny adres,
wszystkie dolegliwości, problemy i rozterki. Nie wiem czy odważyłabym się pisać
o niektórych rzeczach tak otwarcie, jak robisz to ty. Ale faktycznie to pomaga
w akceptacji samego siebie, a do tego właśnie powinnaś dążyć. Z pewnymi
rzeczami ciężko się pogodzić, lecz to naprawdę ułatwia życie. Wiem, że nie jestem
w takiej sytuacji jak ty i łatwo jest mi mówić coś takiego, jednak przydałoby
ci się trochę więcej wiary we własne możliwości (sama ich nie mam, a się
wymądrzam). Wspominałaś, iż mówisz sama do siebie i niedaleko ci właściwie do rozdwojenia jaźni. W takim razie mnie powinni już dawno zamknąć w wariatkowie- ja ze sobą piszę, a właściwie z kilkoma osobami składającymi się na mój umysł. To jest dopiero ciężki przypadek...
Nawet nie wiesz jak dobrze trafić
wreszcie na bloga kogoś, kto ma swoje poglądy na tak różne tematy i nie upiera
się przy czymś tylko dlatego, że inni tak twierdzą- zresztą sama zwróciłaś
kiedyś uwagę na ten problem. Masz swoje, uzasadnione zdanie i trzymasz się go,
tolerując przy tym odmienne opinie. Znasz się na rzeczy i nie pozostajesz gołosłowna.
Wreszcie ktoś rozsądnie patrzy na tę współczesną paranoję. Nie ważne w jakiej
byłabyś partii- ja na pewno bym na ciebie głosowała. Zostań chociaż tym
ministrem edukacji! Mój brat nie musiałby pisać testu na koniec pierwszej klasy
szkoły podstawowej. Dobra, nie będę ciągnąć tego tematu, gdyż o poglądach
mogłabym dyskutować godzinami, więc bezpieczniej będzie, jeśli przejdę już do
podstron.
Pierwsza zakładka dotyczy ciebie. Nie jest to jednak opis typu co lubię, a czego nie. Powiedziałabym, że "dobrze rozegrałaś" tę podstronę, przedstawiając najpierw cytat, od którego wszystko się zaczęło. To on zmotywował cię do założenia pamiętnika. Opis mówi nam o wszystkim, co powinno zainteresować potencjalnego czytelnika. Wyjaśniasz dlaczego prowadzisz bloga i jak bardzo jest ci on potrzebny. Wspominasz także o pewnych (nie)typowych rzeczach związanych z twoją osobą. Mnie taki opis satysfakcjonuje bardziej niż wypisanie po przecinku zainteresowań i streszczenie życiorysu. Wiemy przynajmniej jaką osobą jest autorka oraz czego oczekuje od swojego bloga. A wszystko tak pi razy drzwi...
Kolejna podstrona zatytułowana jest "Zanim zaczniesz". Zawiera ona pięć podstawowych zasad autorki bloga, z którymi każdy powinien się zapoznać. W końcu trzeba uprzedzić czytelników z czym będą mieli do czynienia, aczkolwiek pierwszy podpunkt wygląda bardziej niepokojąco niż zachęcająco. Na szczęście mam już tak zrytą psychikę, że żaden uraz nie może jej zaszkodzić. Pozostałe zasady to sprawy czysto organizacyjne. Myślę, że takie informacje są niezbędne na każdym blogu- w końcu powinniśmy wiedzieć jaki stosunek do pewnych spraw ma jego autor.
Dalej mamy tradycyjnie linki. Są odnośniki do paru zaprzyjaźnionych blogów. Jednak na twoim miejscu dla poprawy czytelności usunęłabym z adresów frazę "http://"- niektóre linki ją mają, a inne nie, jednak jest ona niepotrzebna. Na koniec została nam jeszcze "Księga gości" oraz "Last FM", czyli odnośnik do strony, na której możemy posłuchać utworów z twojej playlisty. Właściwie wszystkie najpotrzebniejsze zakładki są i niczego mi tu nie brakuje.
Kolejna podstrona zatytułowana jest "Zanim zaczniesz". Zawiera ona pięć podstawowych zasad autorki bloga, z którymi każdy powinien się zapoznać. W końcu trzeba uprzedzić czytelników z czym będą mieli do czynienia, aczkolwiek pierwszy podpunkt wygląda bardziej niepokojąco niż zachęcająco. Na szczęście mam już tak zrytą psychikę, że żaden uraz nie może jej zaszkodzić. Pozostałe zasady to sprawy czysto organizacyjne. Myślę, że takie informacje są niezbędne na każdym blogu- w końcu powinniśmy wiedzieć jaki stosunek do pewnych spraw ma jego autor.
Dalej mamy tradycyjnie linki. Są odnośniki do paru zaprzyjaźnionych blogów. Jednak na twoim miejscu dla poprawy czytelności usunęłabym z adresów frazę "http://"- niektóre linki ją mają, a inne nie, jednak jest ona niepotrzebna. Na koniec została nam jeszcze "Księga gości" oraz "Last FM", czyli odnośnik do strony, na której możemy posłuchać utworów z twojej playlisty. Właściwie wszystkie najpotrzebniejsze zakładki są i niczego mi tu nie brakuje.
Sama najlepiej podsumowałaś tego
bloga w jednym z postów, pisząc: „To jest taki mój dziennik pokładowy- opisuje
te ciekawe i nieciekawe momenty”. Zdajesz sobie sprawę z przyczyn własnych
problemów i potrafisz otwarcie o tym mówić. Jesteś prawdziwa i nie upiększasz
na siłę wszystkiego dookoła, ale też nie użalasz się dziecinnie nad sobą. Jeśli chodzi kontakty międzyludzkie, jestem w podobnej sytuacji, ale miałam o tyle "dobrze", że nigdy nawet nie zdążyłam się zaangażować w żadną przyjaźń, tak jak ty. Poza tym ludzie otwarcie mówią mi, iż mnie nie lubią i nie ma najmniejszego powodu, by się tym przejmować. Nie można oglądać się na innych. Są to są, nie ma to nie ma. Powinniśmy korzystać z życia póki możemy, a ludzie godni naszego zaufania sami się znajdą- nie można szukać ich na siłę. Tyle chciałam ci powiedzieć. Co do bloga, widać, że wkładasz w niego dużo czasu i wysiłku. Wciąż ciężko pracujesz nad poprawą swoich umiejętności pisarskich. Szczerze podziwiam twój upór oraz wytrwałość. Droga do perfekcji nie jest łatwa ani krótka, ale kroczenie nią przynosi spore korzyści- w końcu trzeba się rozwijać. Bilansując całokształt bloga, przyznałam mu ocenę dobrą. Nad formą musisz jeszcze przysiąść, jednak treść rekompensuje niedociągnięcia techniczne. Dowiedziałam się przynajmniej, że faceta potrzebuję w 0%, a moja bezsenność wynika z tego, iż za dużo o tobie wiem (właściwie wiem prawie wszystko).
Mam nadzieję, że ocena nie jest tak tragiczna, jak mój obecny stan psychiczny. Muszę znaleźć jakieś nowe nuty- pianino działa na mnie odstresowująco jak papierosy na palacza. Ktoś poleca jakąś dobrą ścieżkę dźwiękową? Najlepiej z anime- fanowskie strony z nutami mam już opanowane.
Mam nadzieję, że ocena nie jest tak tragiczna, jak mój obecny stan psychiczny. Muszę znaleźć jakieś nowe nuty- pianino działa na mnie odstresowująco jak papierosy na palacza. Ktoś poleca jakąś dobrą ścieżkę dźwiękową? Najlepiej z anime- fanowskie strony z nutami mam już opanowane.
Wielkie dzięki naprawdę podbudowałaś mnie tą oceną. Gratuluje też przeczytania wszystkich postów, gdyby nie był to mój własny blog chyba nie miałabym na tyle chęci by się bawić w czytanie wszystkiego:p. Przyznam, że kiedyś (zapewne o tym czytałaś) miałam bardzo skrajną wersje tego bloga. Adres miał być pi-razy-drzwi, jednak już go ktoś zajął. Tak psychika, życie codzienne i kontakty międzyludzkie to jakby główna rama konstrukcyjna zarówno bloga jak i mojego pamiętnika. Już teraz wiem nad czym muszę popracować (zacznę od szablonu) i raczej nie będę po raz kolejny go zmieniać tylko ta proponowana kosmetyka. Prace nad justowanie zaczęłam, ale na moim słomianym zapale się skończyło. Dobrze wiedzieć, że są tam błędy chronologiczne, pewnie dlatego, że od tygodnia można wpisać datę w ustawieniach a nie wyszukiwać jej (taki mały beton). Ogólnie jeszcze raz wielkie dzięki :D
OdpowiedzUsuńA ja dziękuję za docenienie i za to, że nie zabiłaś mnie za opóźnienie ;) Nawet nie wiesz, jaka to satysfakcja, gdy ktoś doceni twoją pracę. Życzę powodzenia, zarówno w pisaniu bloga, jak i w życiu ;)
UsuńCo do pseudonimu ma to i związek z piosenką jak i z datą urodzin. Te dwie rzeczy jakby się zgrywają. Po za tym nie wskazuje ten nick kim jestem dokładnie, co zmusza do myślenia. Królik jest ten sam, a było to w odniesieniu do jednego z zaliczeń w minionym semestrze :p
UsuńChciałam jeszcze prosić jeśli jest to możliwe, o podanie sygnatury koloru (ten który był proponowany) gdyż mam problem z ustawieniem takowego proponowanego
Chodzi o kolor tła postów? Cóż, tu sprawa jest trochę bardziej skomplikowana. Jeśli kolor ma być półprzeźroczysty jako tło należy wstawić obraz. Najpierw trzeba stworzyć go, np. w Gimpie. Potem trzeba wrzucić obraz choćby na imageshack. Jeśli wybierzesz konkretny odcień mogę coś takiego dla ciebie zrobić i przesłać ci link obrazka. Następnie wchodzimy w bloggerze w zakładkę "Szablon", klikamy "Dostosuj" i wybieramy "Zaawansowane". Wybieramy opcję "Dodaj arkusz CSS". Wpisujemy tam: .post-outer {background: transparent url() repeat-y center} Jeśli wstawiamy tło jednolitego koloru, takie opcje ustawienia powinny wystarczyć. Na moim blogu to działa.
UsuńAha, w nawiasie trzeba podać link do obrazka.
UsuńJakoś dojdę do koloru znajdę coś podobnego do koloru podanego myślę, że to gdzieś między czerwienią. A pomarańczem będzie
OdpowiedzUsuń