poniedziałek, 27 sierpnia 2012

[541] pi-razy-okno.blogspot.com

Nie ma sensu tłumaczyć się z kolejnego opóźnienia- nie zamierzam nikogo zanudzać swoim prywatnym życiem. Powiem tylko, że sierpień był bardzo ciężki i wykończył psychicznie. Najchętniej zamknęłabym się teraz w jakiejś izolacje i zamurowała drzwi. Niestety nic nie poradzę na to, że wydarzyły się pewne rzeczy, które uniemożliwiły mi pisanie, więc mogę tylko przepraszać i liczyć na wybaczenie. To nie był gorszy dzień, tylko cholernie zły miesiąc...

Tylko nie myśl sobie, droga Olu, że olałam ciebie i twojego bloga- wręcz przeciwnie. Rozpracowywałam go powoli, acz namiętnie, przez cały miesiąc, w miarę moich możliwości.
Adres bloga jest prosty do zapamiętania, ale także „inny”, w dobrym tego słowa znaczeniu. Przede wszystkim od razu widać, że autor wykazuje jakieś objawy twórczego myślenia, w ciekawy sposób parafrazując znane powiedzonko. Ludzie bardzie zwracają uwagę na to, co dobrze znają, a jeśli jakiś zwrot obił im się o uszy i widzą jego nieco zmienioną wersję, na pewno ją zapamiętają. Będzie ich także ciekawić, co też takiego może kryć się pod takim adresem. Mnie słusznie przyszedł do głowy pamiętnik, choć właściwie ten blog jest także pewnego rodzaju zbiorem refleksji. W każdym razie spełniłaś chyba wszystkie warunki dobrego adresu. Nie mamy tutaj żadnych problemów związanych z polskimi znakami, co również działa na korzyść. Z pewnością wyróżnia się on w tłumie i bez trudu pozostanie w pamięci czytelników.
Jesteśmy już na blogu, więc teraz spoglądamy na belkę. Jak się okazuje, współgra ona z adresem i pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, iż jest jego wyjaśnieniem. Dla mnie tak to właśnie wygląda. Oczywiście to zdanie wiele mówi o samym blogu oraz jego tematyce i stanowi idealny opis tego, z czym będziemy mieli do czynienia. Krótka, ale treściwa- taka właśnie powinna być belka. Chociaż mam zastrzeżenie odnośnie pisowni- o ile mi wiadomo „pi razy drzwi” piszemy bez myślników. Widzę, że masz także własną favikonę. To chyba ten królik, do którego raz się porównywałaś i wstawiłaś nawet filmik z nim.
O pochodzeniu pseudonimu wspominałaś w którejś notce. Jest to tytuł piosenki Marii Fredriksson z zespołu Roxette. Był to także adres jednego z twoich starych blogów. Nie pisałabym jednak tego pseudonimu z myślnikiem. Kwietniowy śnieg to coś niezwykłego, niespotykanego. Na początku myślałam, że ma on jakiś związek z twoimi urodzinami, ponieważ wiedziałaś już, że są one właśnie w kwietniu. Przyznam jednak, iż to dość interesujący pseudonim, choć chyba nie używasz go już na blogu, bo nie widzę podpisu pod postami.
Szablon bloga prezentuje się naprawdę nieźle. Zacznę może od nagłówka. Widzimy na nim stary, ładnie przyozdobiony zeszyt przypominający pamiętnik. Jest też wisiorek z kluczem i suszone kwiaty. Całość utrzymana została w stonowanych odcieniach beżu oraz brązu. Według mnie zdjęcie idealnie pasuje do tematyki bloga, zresztą ma trochę melancholijny klimat i od razu przywodzi na myśl zapiski pełne wspomnień. Miałaś bardzo dobry pomysł z wykorzystaniem tego obrazka. Jest w nim coś... magicznego. I wreszcie w nagłówku nie ma idealnie wymodelowanych w Photoshopie ludzi, gapiących się na ciebie bezczelnie. Nie wiem tylko czy to wina mojego szerokiego monitora, czy faktycznie blog jest odrobinę za szeroki i tagi wystają nieco z prawej strony.
Kolory w szablonie są dopasowane dobrze, choć nie pasuje mi tu zbytnio tło postów. Widziałabym tu raczej coś w odcieniach żółci lub pomarańczu, ale wszystko półprzezroczyste. Nie znalazłam odpowiedniego koloru, jednak chodzi mi mniej więcej o coś takiego:   klik 1, klik 2, chociaż to też jeszcze nie to. Linki w stopce powinny być raczej żółte, a nie różowe. Radziłabym też zmienić kolor odwiedzonych linków z czarnego na ciemnoszary, by nie zlewały się one z tekstem strony. To taka kosmetyka. Ogólnie szablon bardzo mi się podoba- jest ciekawy i dobrze zrobiony. Nie mam w tej kwestii więcej uwag, więc przejdę dalej.
Są dwie rzeczy, które powinnaś zrobić z tekstem postów- po pierwsze wyjustować go, a po drugie ujednolicić czcionkę. Raz jest ona mniejsza, raz większa, a czasem ni z tego, ni z owego zmienia się w kursywę. Reszta czcionek prezentuje się świetnie- jest czytelna i dobrze komponuje się z szablonem.
Na blogu panuje porządek. Mamy ważniejsze gadżety, czyli archiwum, statystykę oraz obserwatorów. Jest również bardzo długa lista tagów, chociaż i tak nie wszystkie zostały w niej zawarte. Tak, „sznurków” przewinęło się przez tego blog bardzo wiele. Wstawiłaś się translatora, co trochę mnie zdziwiło- wiadomo, nie jest on zbyt dokładny, ale przecież istnieje po to, by z niego korzystać. Najbardziej podobają mi się chyba zdjęcia róż. Chyba nie widziałam jeszcze dwóch takich samych, choć zmieniają się przy każdym odświeżeniu strony. Nie przepadam za kwiatami, lecz ten gadżet wygląda świetnie i dodaje blogowi uroku.
Tym razem o pierwszym wrażeniu i szacie graficznej napisałam dość niewiele, ale nie wiem, co jeszcze mogłabym dodać. Szablon naprawdę jest dobry i nie dziwię się, że jesteś z niego dumna. Na dzień dzisiejszy najważniejsza rzecz w tej kwestii to czcionka- ujednolicić i wyjustować!

Głupia Sprawiedliwość
„Popołudniu spędziłam trochę czasu z Magda i Patrycją, dłubiąc słonecznik na ich klatce.”
„W ostatecznym rozrachunku z interesu nic nie wyszło z interesu.”
„A do tego mówili, że…”
„To niesprawiedliwe (łącznie)…”
„Inni mogą siedzieć do 12 w nocy, a ja…”
13-stka Ali
Było fajnie . Wczoraj wymieniła ze mną wspomnienia z Norwegii. Było fajnie.”
„…ale z czasem jego trwania się rozkręcił.”
Dopiero wróciłam jestem w domu dopiero od 15 minut.”
„Choć dziwię się, że mój...”
Zbędna
„Ja protestuję!”
„Czuje się, jakby (łącznie) wszyscy…”
„Najlepiej obwiniać kogoś, kto nie ma (osobno)…”
„Już nie chodzi o to, że we czwartek…”
„…jak gdybym powiedziała coś, czego nie powinnam…”
„…robić z igły widły że o to, że pożyczyłam…”
Ideał faceta- czy taki istnieje?
„…mam powody, by z domu się nie ruszać.”
„Niedawno zastanawiałam się, czy mi czegoś brakuje pod względem kobiecości i urody. Raczej chyba nie.”
„Tylko dziwne, że chłopaki…”
„Trochę mam kompleksów na punkcie mojej głowy, której kształt…”
„Ale cóż, nie można mieć wszystkiego.”
„Poza (łącznie) tym ma być…”
„Zresztą, co ja chcę? Kupię sobie psa…”
Moi Przyjaciele
„Co tu dużo mówić- strażacy…”
„Zapytałam ją…”
„Z Magdą jednak znamy się dłużej, to znaczy 11 lat.”
„Gdy ona się urodziła, ja miałam 2 lata.”
„…pełzam po podłodze, a mój tata…”
„Poznaliśmy się na we wakacje…”
„Pamiętam, że nakupowałam sobie…”
„Przez pewien czas sądzono, że  chodzimy ze sobą…”
Mniej lub bardziej zdrowotne perypetie
„Cały dzień, jak każdy zresztą, spędzałam w domu.”
„Dzisiaj wieczorem oglądałam film, w którym dwie dziewczyny…”
„…okazuje się dopiero po kilkunastu latach, gdy jedna z nich ma wadę serca…”
„…na ogół w czasie filmu ktoś najpierw choruje, potem umiera….”
„Niektóre z historii w takich filmach przypominają (zbędny przecinek) moją historię sprzed 13 laty.”
„To wszystko. Czasem nawet (bez przecinka) boję się białych fartuchów, a szczególnie…”
„…wiele bierze się to pewno stąd, że…”
„Choć ci, co ćwiczą…”
Swatanie, a właściwie jego próba
„Tak jak ostatnio wczoraj moja mama. Byłam wczoraj u mojej mamy niej w pracy…”
„Mama zasugerowała, że może mi się podoba.”
Ponieważ nie patrzyłam w jego stronę, by nie było jakichkolwiek podejrzeń, że niby mi się podoba, bo przecież tak nie jest .
No fakt, może jest pełnoletni i przystojny ,ale to nie oznacza zaraz, że każdy taki ma mi się podobać. A poza (łącznie) tym przepaść różnicya wieku jest zbyt duża.”
„Moja mama mówi, że chciałaby…”
Mama i tak opowiedziała mu o mnie. Mama mówi też, że jeśli nie spodoba się jej mój typ, to nie dopuści do ślubu.”
„Na dodatek, gdy byłam u babci…”
„…rodzice mieliby wybierać mi kogoś, z kim…”
Te męczące dziewczyny
„Jedyną dobrą rzeczą jest to, że Magda…”
„…kłopoty w domu, bo  niestety się spóźniła  się do domu.”
„Popołudniu miałam pecha- Jarek z byle powodu…”
Każdy sądzi według siebie- czyli rzecz o kontrowersyjnych koncertach i postrzeganiu wyznawanych wartości
„Temat wydał mi się dość ciekawy, bo dotyczył ciekawych kwestii.” Masło maślane.
„Od czego warto zacząć?
„Dzisiaj w Warszawie ma się właśnie odbyć koncert Madonny.” (szyk wyrazów)
„Te koncerty lubię jednak za to, że zawsze tyle skandalu.” Gdzie się podziało orzeczenie zdania podrzędnego?
„Kobieta (bez przecinka) może jest kontrowersyjna…”
„…ma kontrowersyjne zachowania na scenie…” To zamieniłabym raczej na coś w stylu: „na scenie zachowuje się kontrowersyjnie”. Można się „zachowywać”, ale „mieć zachowania” nie za bardzo.
>„…te daty są tak niefortunne, bo wypadają w jakieś daty newralgiczne.”
„3 czy 4 lata temu było 15 sierpnia, było tyle krzyku, bo święto kościelne, bo moherom się nie podoba…” Jeśli ma zostać „było”, to powinno być „15-ego sierpnia”. Po „15 sierpnia” postawiłabym kropkę i zaczęła nowe zdanie tak, żeby usunąć z niego  słowo „było”, np. „Narobiono tyle krzyku…”. Aby uniknąć powtórzenia lepiej zamienić drugie „bo” na „i”. Osobiście liczebniki  na początku zdania napisałabym słownie, ale to już kwestia dyskusyjna.
Poza (łącznie) tym co kogo obchodzi kiedy- jak ktoś się nie wybiera, to, mówiąc brzydko, niech się nie wpieprza.”
„Nie chcesz, nie idź- prosta sprawa.”
„W tym roku (bez przecinka) też, bo dzisiaj…”
„…nie przesadzajmy, bo zawsze może być jakiś kompromis. Z tego co…”
„…to też byłby dym.”
„…na jej koncerty chodzą przeważnie ludzie (bez przecinka) z pokolenia…”
„Ja już nie mówię (bez przecinka) o nagonce na zespoły heavy metalowe…”
„…nigdzie ta muzyka nie wzbudza tyle kontrowersji, co w naszym…
„Nie każdy musi zgadzać się (bez przecinka) z czyjąś filozofią czy wartościami…”
„…niemal na pewno bilet ma 3-krotną przebitkę…”
„…mają prawo oglądać to, co chcą…”
„Mnie też wiele rzeczy w Kościele się nie podoba, a jednak nie  manifestuję tego.”
„Owszem, każdy ma prawo sprzeciwu…”
„… co czego ma słuchać…”
„…im dłużej mamy demokrację i wolność, tym bardziej chcemy ją sobie odebrać.”
Każdy ma prawo robić to, co uważa za słuszne…”
„…nie będę nikomu mówiła, czy ma iść, czy nie…”
Złota myśl (337)
Na pewno i pojutrze też tak będzie.” Należy albo wykreślić „i”, albo „też”, ponieważ w tym kontekście znaczą one to samo.
„Oszustka”
„…to wie, że mam 20 lat.”
„Nie, to nie był żaden…”
„Wiem, to nie ładnie tak ludzi oszukiwać…”
Złota myśl (341)
„Nie warto nabijać się z kogoś, kto się cofa. A może akurat cofa się, by nabrać rozpędu…”
I tak kiedyś je dopadnie…
„…o tym wczorajszym koncercie Madonny w Warszawie, o który to koncert było tyle krzyku…”
„Cóż, takie mamy czasy.”
„Nawet ja w tym (bez przecinka) wieku nie będę tak dobrze wyglądać, chociaż, jak już pisałam, ludzie nie dają mi tych moich 20 lat...”
„…przecież Madonna (bez przecinka) to rówieśniczka świętej pamięci  Michaela Jacksona…”
„…teraz wygląda dobrze, ale za kilka lat?
„…stanie się z nią to samo, z co z Tiną Turner…”
…Bo polski to trudny język być!!!
„Ostatnio to, co mnie otacza…”
„…jak to Per z Roxette (bez przecinka) uczył się mówić dziękuję.”
„…tym bardziej, że kiedy członkowie Roxette próbowali powiedzieć dziękuję”, to średnio im to szło…”
„…zespół (bez przecinka) można zaliczyć do jednego z…”
„…artystów, jacy którzy próbowali zmierzyć się z naszym, bądź co bądź, trudnym językiem.”
„…może się mylę, bo nie było mnie na…”
„…do tego, że język Polski…”
„Obcokrajowcy mają z tym naszym językiem sporo zachodu (bez przecinka) i przykład przeze mnie…”
„Autorka tego zacnego wpisu również do nich się zalicza, lecz do ludzi kaleczących często i gęsto nasz język w mowie, a przede wszystkim w piśmie.” Do czego odnosi się z tym zdaniu „lecz”? Według mnie to powinno wyglądać mniej więcej tak: „Autorka tego zacnego wpisu również zalicza się do ludzi często i gęsto kaleczących nasz język w mowie, a także w piśmie.”
„Oczywiście staram się nie kaleczyć (bez przecinka) i pisać w miarę składnie…”
„…mój styl pozostawia sobie wiele do życzenia.”
„Ogólnie, jeśli obcokrajowiec próbuje…”
„…brawa za próby mu się należą i to niezależnie (łącznie)…”
Nic miłego
„Mam obawy przed wstawianiem takich wpisów na bloga, ale cóż, jestem kobietą, człowiekiem i nic co ludzkie nie jest mi obce. A może jestem za młoda?
Poza (łącznie) tym myślę, że kwestia niepełnosprawności, mojej niepełnosprawności,  o której czasami (ostatnio rzadziej)  wspominam, jest bardziej newralgiczna.”
„Tak, miałam szczęście już to zaliczyć” (szyk wyrazów)
„I dziwi mnie niesłychanie (łącznie), jak gdy ktoś mówi…”
„Nie, to słaby pomysł.”
„Przecież jak już się tam zarejestrowałam, to z gabinetu nie zwieję. Trudno, trzeba być hardkorem. I tak nie zdarza mi się to często.”
„…teoretycznie powinien być problem z rejestracją na najbliższy termin. Powiem, że nic bardziej mylnego.”
„…chociaż bardziej obawiałam się, że spotkam kogoś znajomego, niż samej wizyty.”
„Tabletek nie biorę, nie muszę, a poza (łącznie) tym…”
„Tylko pisanie porad na blogu na ten temat (bez przecinka) jakoś specjalnie…”
„A poza (łącznie) tym jakoś mam dystans (bez przecinka) do ludzi, którzy zostawiają mi komentarze na blogu z Anonimowego. Nigdy nie wiesz, czego się możesz spodziewać.”
Złota myśl (344)
Nie chodzi po prostu o to, że nie dawno miałam niemiłą sytuację z kimś, kto anonimowo zostawiał niemiłe, a właściwie obraźliwe komentarze pozostawiał i dlatego mam…”
Takie wakacje to j mam w dupie!
„…chcę, aby te wakacje już się skończyły.”
„Tak, nigdzie nie wyjeżdżam (bez przecinka) i nie wyjadę, bo nie mam pieniędzy, a starzy…”
„Mogłabym jechać nad jezioro, w końcu w mojej okolicy jest ich sporo, ale nie mam z kim.”
„Niby jutro mamy jechać (bez przecinka) nad jezioro, bo ma być ciepło. Tak, już ja to widzę…”
„myślę, że już wolałabym…”
„…nie mam gdzie wyjść, a w tym mieście ani kina, ani nawet…”
„Nie dziwi mnie (bez przecinka) to, że ja coraz (łącznie)…”
„…zamiast się cieszyć z tych wakacji, ja chciałabym…”
Złota myśl (348)
„Znaczna część mojego życia (bez przecinka) polega na robieniu dobrej miny do złej gry.
Złota myśl (349)
W dzisiejszych czasach empatia polega na tym, że jeśli ktoś ma…” (szyk wyrazów)
„Dla kogoś innego możesz…”
Życie grozi śmiercią
Sama opowieść wiadomo jest taka sama. Jest choroba, są trudności, nikt poza  (łącznie) organizacjami społecznymi i czasami opieką społeczną. Gdzie by nie umiejscowić w jakimś przeciętnym kraju , gdzie socjal nie jest rozwinięty, to rodzina z niepełnosprawnym dzieckiem łatwo nie ma.” Przyznam szczerze, że gubię się w tym fragmencie. Wiem, co chciałaś napisać, lecz sformułowałaś to w dość zawiły sposób. W dodatku chyba zgubiłaś kilka słów. „Nikt poza organizacjami…”, ale co? Nikt poza nimi nie pomaga? Nie interesuje się losem tej rodziny? Zaczęłaś tę myśl, jednak jej nie skończyłaś. Ostatnie zdanie też się kupy nie trzyma, dlatego wykreśliłam jego początek.
„Dzisiaj może nie jest tak trudno (bez przecinka) żyć ludziom niepełnosprawnym w społeczeństwie.”
„…która stwierdziła, że matka męczy dziecko, utrzymując je przy życiu.”
„…z jednej strony autor komentarza ma rację, ale  z drugiej...
„…przyznaję, że są sytuacje, gdzie zezwoliłabym…”
„…jeśli pozwolono by tak całkiem na eutanazję, to zawsze istnieje obawa…”
„…będzie polegała na eliminacji jednostek niepełnosprawnych i ich uśmiercaniu…”
„…zależy, bo ma w sobie instynkt macierzyński…”
„…też jest grecka tragedia…” Przymiotniki zawsze piszemy z małej litery.”
„…mówiąc, jako niemowlę, też z racji myślenia…”
„…byłam do "odstarzału".”
„…inaczej jest, jak gdy jestem świadoma, cierpię i chcę…”
„Kiedy można podjąć decyzję…”
„…od dziecka nawet nie jest się do końca świadomym nawet samego siebie.”
„…co by nie zrobiła, to zawsze będzie złą (bez przecinka) egoistką…”
„A jeszcze jak matka ma (bez przecinka) więcej niż jedno…”
„…zawsze znajdą się ci, co potępią nasze działania.”
Złota myśl (350)
„Jeśli jakaś subkultura jest na topie, to będzie ona…”
„Patrząc na zdjęcia niektórych zaczynam się…”
Złota myśl (351)
„Jeden z faktów olimpijskich dowodzi, iż większość…”
„…muszą uciekać przez lwami lub tygrysami.
I’m a Hipster- czyli 11 podobieństw do pewnej subkultury
„Sama w swoim jedną osobę, podobną do tej subkultury.” Wyruszam na poszukiwanie orzeczenia. I twojego… czegoś, czego nie podałaś.
„Ogólnie sama ostatnio z pewnym lękiem zaczynam dostrzegać pewne podobieństwa do tej subkultury w sobie.”
„Mam zamiłowanie do koszul w kratkę.- Nie mam ich za wiele, ale lubię kratkę ten deseń.”
„Wyznaję zasadę, że jak już mam coś wybrać, to albo w kratkę, albo gładkie- żadne kropki…”
„Lubię słuchać muzykę…” Myślałam, że muzyki się słucha, a muzykę można słyszeć.
„Lubię słuchać muzyki. Często można mnie spotkać ze słuchawkami na uszach (w zasadzie dzisiaj mniej, ale też bywa, że można zastać mnie ze słuchawkami na uszach).”
„Mam zamiłowanie do szafliczków.”
>„…(nie mój- przenośnia)…”
„…to tacy mało znani mojemu rówieśnikowi moim rówieśnikom…”
„Tak, żadnej innej nie ruszam.”
„Komentuję wszystko, co wlezie…”
„…czasami można odnieść wrażenie, że mój umiar…”
„Tak, fotografuję czasami wszystko…”
„Ta, moje zdjęciówki (bez przecinka)  mają raczej na celu pokazanie w sposób karykaturalny pokazać otaczającą mnie rzeczywistość.”
„Coraz mniej rozumiem otaczającą mnie rzeczywistość- mam wrażenie, że jestem niedostosowana do świata i ludzi.
„Jestem niemal ćwierć hipsterem, rozważając…”
7 sierpnia 2012 (wieczorem)
„Przyznam, że pomimo (łącznie)…”
„…jak tylko ktoś pisze, że nasi mają kolejny medal, to zaraz sprawdzam (bez przecinka) za co.”
„Owszem, są te słabe momenty…”
„Chociaż w praktyce (bez przecinka) stanowimy grupę śmierci w siatkówce…”
„…jeśli chodzi o sporty ziomowe….”
„…czy to po prostu, czy ze względów zdrowotnych…”
„Przecież ci dobrzy (bez przecinka) mogą zajmować się…”
„Ludzie, żeby nie być ofiarami nadmiernej ambicji pana czy pani od WF-u, idą po zwolnienia do lekarzy i wcale mnie to nie dziwi.
„Gdyby w-fiści …” WF-iści
„…takich przypadków jak ja byłoby znacznie mniej…”
„…jaką mam kondycję…”
„To właśnie był jeden z kolejnych powodów, dla (bez przecinka) których tyle…”
„…niebawem ludzie w ogóle przestaną chodzić na WF…”
„…jutro będę walczyła (bez przecinka) o zwolnienie z WF-u…”
Macierzyństwo?- bardzo słaby pomysł
„W dniu dzisiejszym, aczykolwiek a właściwie ostatnio, zastanawiam się nad jednym.”
„Wiadomo, jestem w takim wieku, że niektóre moje koleżanki są już w ciąży (bez przecinka) albo urodziły dzieci.”
„…ciągle obserwuję dzieci i ich rodziców.”
„…i innych wokoło (łącznie).”
Aby zabić czas
„…na tyle, by to wstawić na bloga…”
„O ile na fejsa (bez przecinka) może wejdę…”
„…zaleję trochę myślenie alkoholem…”
„…w lata nieparzyste zawsze coś w wakacje się dzieje, zaś w nieparzyste wakacje ciągną się jak flaki z olejem i człowiek chce, by wakacje jak najszybciej się skończyły.
Pytania…
„No tak, kolejny wieczór…”
„brakuje mi tematów, by pisać (bez przecinka) coś ciekawego.”
„Próbuję szukać inspiracji z otoczenia (szukać gdzie? w otoczeniu)…”
„No tak, wyjazd wyjazdem, ale szczerze przydałyby mi się jakieś warsztaty…”
„…przez tych dobrych 7 lat (bez przecinka) polubiłam pisanie.”
„Tak, zdecydowanie mogę powiedzieć…”
„…po prostu się nie nadaję.”
Zawsze mogło być gorzej
„Dopadłam dzisiaj tekst o tym, jakie to problemy…”
„…i to, że dojrzałam (bez przecinka) krótko po…”
„…jest masa stron na temat, tylko że po angielsku.”
„…że wodogłowie (bez przecinka) jest rzadką wadą…”
„W Indonezji (bez przecinka) może tak, bo takie dzieci…”
„Owszem, ich poziom (bez przecinka) życia…”
„…że żyję normalnie.”
„. Nie widać po mnie, by coś mi dolegało.”
„…z dnia na dzień zaakceptuję (bez przecinka) tą chorobę i to, że jestem niepełnosprawna.”
„…inaczej by było, jakby człowiek…”
„…że teraz, przynajmniej kilka lat temu, tak nie bywało.”
„Ciężko jest przeboleć (bez przecinka) to, że była szansa…”
„…zanim (bez przecinka) powiem sobie…”
Złota myśl (358)
„Patrząc na poziom programów rozrywkowych na kanałach "muzycznych", zastanawiam się…”

Cóż, muszę przyznać, iż faktycznie błędów jest dość sporo. Poprawiłam tylko kilka pierwszych i kilka ostatnich notek, gdyż oczywiście nie jestem w stanie zrobić tego z 1392 postami (o ile wierzyć mojemu kalkulatorowi). Tak, nadal nie mogę uwierzyć, że udało mi się przeczytać dosłownie wszystko, ale w końcu poświęciłam temu trzy tygodnie swojego życia. To również był jeden z powodów moje opóźnienia, która zresztą mam prawie zawsze.
Przeczytałam wszystko, jednak nie ułatwiłaś mi zadania- szczególnie przed rokiem 2010. Wpisy z pierwszych kilka lat pochodzą z twojego pamiętnika oraz paru poprzednich blogów i raczej nie pokusiłaś się o ich korektę. Niektóre posty zawierają typowe błędy wynikające z zastosowania metody „kopiuj- wklej”, tzn. część zdań urywa się w połowie, krąży po całym tekście lub zostaje podwojona. Z moich notatek wynika, iż coś takiego, lecz na większą skalę, występuje w wpisie z 7 października 2010 roku- trzy razy powtarza się tam ten sam akapit. Ogólnie rzecz biorąc, to duży problem dotyczący starszych postów. Od mniej więcej 2010 roku notki są już w miarę uporządkowane i zdania bez zakończenia zdarzą się dość sporadycznie.
Zauważyłam także, że nie wszystkie wpisy są chronologiczne. Przed „Złotą myślą (1)” znajduje się „Złota myśl (113)”, za to po „Złotej myśli (198)” mamy „Złotą myśl (181)”. Poza tym odnoszę wrażenie, iż kilku złotych myśli brakuje albo to wina błędu w numeracji. Co jeszcze… Ach, W „Planie C” z 12 grudnia 2011 roku zastanawiasz się nad kierunkiem studiów, na jakie chcesz iść, natomiast w tym czasie od przeszło dwóch miesięcy byłaś już studentką. Chyba pomyliły ci się lata i zamiast 2010 ustawiłaś datę na 2011 rok.
Przyznam, że jak na dyslektyka nie robisz zbyt wielu błędów ortograficznych. Często są to literówki, zgubione ogonki lub pomyłki zaistniałe podczas pisania na klawiaturze (czyli te typu „o” zamiast „i” bądź też „r” zamiast „e”). Na pewno wielu błędów można było tu uniknąć, uważnie czytając tekst przed publikacją. Oczywiście mamy również kilka typowych, namiętnie powtarzających się „byków”. Najbardziej rzuciły mi się w oczy trzy wyrażenia, z których pisownią ewidentnie masz problem. Są to:
-poza tym- „poza” bez względu na wszystko piszemy łącznie (chyba tylko raz spotkałam się u ciebie z poprawnym zapisem)
- w ogóle- wersji widziałam u ciebie kilka, ale musisz zapamiętać, iż zawsze piszemy to wyrażenie osobno i przez „ó”
-po prostu- po prostu nie wiem czy to przez sklejanie wyrazów na twoim starym blogu, czy faktyczną niewiedzę, lecz bardzo często wyglądało to tak: „poprostu”
To takie poważniejsze przewinienia. Oprócz nich zdarza się jeszcze odwieczny problem większości społeczeństwa- „tą” czy „tę”. Otóż zasada wcale nie jest taka trudna. Końcówka wynika z przypadka, przez którym odmieniony jest dany wyraz.
Ważne! Z formą „tą” mamy do czynienia w narzędniku, a „tę” w bierniku, na przykład:
biernik (kogo? co?)- tę książkę
narzędnik (z kim? z czym?)- (z) tą książką
Zazwyczaj problem ten dotyczy biernika, ponieważ ludziom nie robi różnicy czy powiedzą „widzę tę dziewczynę”, czy „widzę tą dziewczynę”.  Za to nikt chyba nie stwierdzi, iż „idzie z tę dziewczyną”. Poza tym te same końcówki się lubią, więc gdy wyraz będzie się kończył samogłoską „ę” od razu mamy pewność, iż musimy użyć formy „tę”. Mam nadzieję, że wyjaśniłam to w miarę przystępnie.
Zdarzają ci się również problemy z odmianą wyrazów, ale to dość rzadkie przypadki. Dodatkowo, podczas czytania twojego bloga, oberwałam prawym sierpowym od jakichś „patryjotycznych” z „1981” i niejakiego „patryoty w odcieniach szarości”. Potem dobił mnie jakiś „powrzedni” – najpierw z tytułu, a potem z treści notki. Skrót wf piszemy bez myślnika- dodajemy go dopiero przy odmianie, np. wf-ie.
To chyba wszystko, jeśli chodzi o ortografię. Składnia zdania poprawiła się bardzo w ciągu tych kilku lat, aczkolwiek nadal masz czasami problem z poprawnym szykiem wyrazów i niektóre zdania przeczytane na głos brzmią po prostu bardzo nienaturalnie albo wychodzą z nich bzdury. Jednak, jak już wspominałam, nastąpiła duża poprawa. Właściwie przepaść między rokiem 2005 a 2012 jest ogromna. Widać, że robisz spore postępy, jak sama zresztą zauważyłaś. Czytanie wpisów z ostatnich dwóch lat było prawdziwą ulgą dla mojego mózgu. Jest lepiej, o wiele lepiej, ale wciąż trochę pracy przed tobą.
Rzecz najsłabsza technicznie to u ciebie interpunkcja, która spędza sen z powiek niemal każdemu blogowiczowi. Tak, kto nie ma z nią problemów? Zauważyłam, że masz tendencję do stawiania dużej ilości przecinków z miejscach, w których absolutnie nie powinno ich być. W jednym z postów natrafiamy na takie zdanie: „Jutro będę walczyła, o zwolnienie z WF-u.” Kompletnie nie rozumiem skąd wziął się tu ten przecinek i w jakim celu został użyty. Ja też nie jestem specem od interpunkcji i zawsze była to moja pięta achillesowa, jednak w Internecie mnoży się ostatnio mnóstwo poradników dotyczących tego zagadnienia. Osobiście polecam dwie sprawdzone przeze mnie strony:
www.prosteprzecinki.pl (tak na początek i bardziej ogólnikowo) oraz so.pwn.pl (dla bardziej zaawansowanych, którzy mają dużo czasu i chęci na zagłębianie się w zasadach polskiej interpunkcji). Właściwie najwięcej trudności sprawiają ci przecinki- z pozostałymi znakami radzisz sobie dość dobrze. Tak, pójdę na łatwiznę i nie wypiszę tutaj wszystkich zasad interpunkcji, ale za to odsyłam do powyższych stron, które są niezwykle przydatne i na nie czasem zajrzeć.
Znowu o czymś bym zapomniała. W niektórych postach znajdują się dialogi wplecione w opis sytuacji. W jednym z nich napisałaś tak:
„A ja
 Ja: Mam 20 lat”
Otóż, skoro już używasz zwrotu „A ja”, to ponowne wymienienie osoby wypowiadającej daną kwestię jest tu zbędne. Ale to zdarzyło się chyba tylko w jednym czy dwóch postach.
Niepokoi mnie także nadużywanie spacji. Odstęp powinien znajdować się po znaku interpunkcyjnym typu kropka, przecinek, dwukropek, wielokropek, aby uniknąć sytuacji, w której to przecinek znajduje się na przykład na początku wersu, co wygląda nieestetycznie i nie wiadomo właściwie do czego ten znak się odnosi. Wiem, że się czepiam, ale jestem pedantką w takich sprawach.
Dobra, to tyle odnośnie poprawności zapisu. Trochę trzeba nad nią popracować, aczkolwiek, jak już wspomniałam, robisz postępy i efekty twojej pracy są bardzo widoczne. Piszesz naturalnie i nie stosujesz żadnych udziwnień, mających na siłę upiększyć wypowiedź. Używasz języka potocznego, lecz masz całkiem bogate słownictwo i nie są mnie w stanie zrazić nawet pojawiające się czasem przekleństwa. Niestety często zdarzają ci się powtórzenia, więc powinnaś trochę nad tym popracować. Twój styl jest bardzo ekspresyjny i przesączony całą masą różnorakich emocji. Pamiętnik powinien przekazywać przede wszystkim uczucia autora w danej sytuacji, a w twoim przypadku z pewnością tak właśnie się dzieje. Potrafisz utrzymywać kontakt z czytelnikiem, szczególnie w serii „Robótek ręcznych”. Za każdym razem, gdy czytałam ten nagłówek, miałam w głowie obraz ciebie siedzącej na bujanym fotelu. Za oknem szalała burza, a ty opowiadałaś historie różnych ludzi (choć wiele z nich dotyczyło też ciebie). To chyba moja ulubiona seria. Zwracasz się w niej bezpośrednio do czytelnika, zupełnie jak podczas rozmowy. W taki sposób zacieśnia się też kontakt autora z potencjalnymi odbiorcami. Przyznam, że bardzo przyjemnie czytało mi się te „Robótki…”. Wiele z tych historii było naprawdę przepięknych, choć również bardzo smutnych. Ja właściwie nie znam prawie żadnych takich opowieści z życia wziętych, które dotyczyłyby kogoś z mojego otoczenia. Przedstawiłaś te historie umiejętnie, w naprawdę dobry sposób. Właściwie wszystkie pozostając w nastroju melancholijnym i skłaniają do refleksji.
Najweselszą część bloga stanowią za to zdecydowanie wszelkiego rodzaju „Złote myśli”, „Porady dnia” oraz „Facebookowe (tak, zapomniałam wspomnieć wcześniej o błędzie w pisowni- jako że „facebook” kończy się na spółgłoskę, nie musimy używać apostrofu) mądrości”. Te posty urozmaicają całość, przypominając mi hasła zapisane na samoprzylepnych karteczkach. Niektóre dotyczą oczywiście kwestii wcale nie wywołujących śmiechu. Czasem są to pointy lub wnioski wyciągnięte z danej sytuacji, ale na pewno warto je zapamiętać, by nie popełniać znów tych samych błędów. Jednak wiele z tych myśli i mądrości wywołało szczery śmiech na mojej twarzy, co często się nie zdarza. Niektóre stwierdzenia były po prostu… rozbrajające. Chociaż patrząc na głupotę współczesnych ludzi nie wiadomo czy śmiać się, czy płakać.
Kolejnym urozmaiceniem są „Zdjęciówki” oraz tłumaczenia piosenek, wśród których znalazłam również kilka bardzo cenionych przeze mnie utworów. Kiedy zobaczyłam zdjęcie z prośbami studentów dotyczącymi biletów komunikacji miejskiej, najpierw zaczęłam się śmiać, a potem pomyślałam: „O matko, przecież mnie za rok czeka to samo…”. Tak, to przerażające. W każdym razie kilka fotek z życia studenckiego zdecydowanie poprawiło mi humor. Tak samo jak "Rozmowy sterowane". Muszę przyznać, że taki podział na serie tematyczne to świetny pomysł, zwłaszcza gdy są one pomysłowo zatytułowane. To z pewnością wpływa na korzyść bloga i pomaga czytelnikowi jeszcze lepiej zrozumieć autorkę pamiętnika.
Było już trochę o formie, więc mogę dorzucić swoje trzy grosze odnośnie samej treści postów. Dotyczy ona głównie czterech aspektów twojego życia- edukacji, relacji z rodzicami, pobytów w szpitalu oraz wolnych przemyśleń na różne tematy. Na początku przeważają wpisy wiążące się ze szkołą, a konkretniej z gimnazjum. Widać jeszcze "dziecięcy styl" notek, czyli opisywanie ze szczegółami praktycznie wszystkiego, co wydarzyło się danego dnia. Po latach człowiek śmieje się z tych swoich starych wywodów, ale miło jest wrócić do swoich "początków". Dzięki twojej wytrwałości w pisaniu pamiętnika, którą szczerze podziwiam, możemy bardzo dobrze zbadać twoją psychikę. Wiemy dokładnie, co jest u ciebie przyczyną pewnych zachowań, takich jak dystans do zawierania bliższych znajomości. Właściwie to całkiem niezłe studium psychologiczne. Teraz czuję się jak prawdziwy ekspert i znawca twojego życia. Tak, ten pamiętnik jest bardzo osobisty, a nawet intymny. Znam twoje imię, nazwisko, niedokładny adres, wszystkie dolegliwości, problemy i rozterki. Nie wiem czy odważyłabym się pisać o niektórych rzeczach tak otwarcie, jak robisz to ty. Ale faktycznie to pomaga w akceptacji samego siebie, a do tego właśnie powinnaś dążyć. Z pewnymi rzeczami ciężko się pogodzić, lecz to naprawdę ułatwia życie. Wiem, że nie jestem w takiej sytuacji jak ty i łatwo jest mi mówić coś takiego, jednak przydałoby ci się trochę więcej wiary we własne możliwości (sama ich nie mam, a się wymądrzam). Wspominałaś, iż mówisz sama do siebie i niedaleko ci właściwie do rozdwojenia jaźni. W takim razie mnie powinni już dawno zamknąć w wariatkowie- ja ze sobą piszę, a właściwie z kilkoma osobami składającymi się na mój umysł. To jest dopiero ciężki przypadek...
Nawet nie wiesz jak dobrze trafić wreszcie na bloga kogoś, kto ma swoje poglądy na tak różne tematy i nie upiera się przy czymś tylko dlatego, że inni tak twierdzą- zresztą sama zwróciłaś kiedyś uwagę na ten problem. Masz swoje, uzasadnione zdanie i trzymasz się go, tolerując przy tym odmienne opinie. Znasz się na rzeczy i nie pozostajesz gołosłowna. Wreszcie ktoś rozsądnie patrzy na tę współczesną paranoję. Nie ważne w jakiej byłabyś partii- ja na pewno bym na ciebie głosowała. Zostań chociaż tym ministrem edukacji! Mój brat nie musiałby pisać testu na koniec pierwszej klasy szkoły podstawowej. Dobra, nie będę ciągnąć tego tematu, gdyż o poglądach mogłabym dyskutować godzinami, więc bezpieczniej będzie, jeśli przejdę już do podstron.
Pierwsza zakładka dotyczy ciebie. Nie jest to jednak opis typu co lubię, a czego nie. Powiedziałabym, że "dobrze rozegrałaś" tę podstronę, przedstawiając najpierw cytat, od którego wszystko się zaczęło. To on zmotywował cię do założenia pamiętnika. Opis mówi nam o wszystkim, co powinno zainteresować potencjalnego czytelnika. Wyjaśniasz dlaczego prowadzisz bloga i jak bardzo jest ci on potrzebny. Wspominasz także o pewnych (nie)typowych rzeczach związanych z twoją osobą. Mnie taki opis satysfakcjonuje bardziej niż wypisanie po przecinku zainteresowań i streszczenie życiorysu. Wiemy przynajmniej jaką osobą jest autorka oraz czego oczekuje od swojego bloga. A wszystko tak pi razy drzwi...
Kolejna podstrona zatytułowana jest "Zanim zaczniesz". Zawiera ona pięć podstawowych zasad autorki bloga, z którymi każdy powinien się zapoznać. W końcu trzeba uprzedzić czytelników z czym będą mieli do czynienia, aczkolwiek pierwszy podpunkt wygląda bardziej niepokojąco niż zachęcająco. Na szczęście mam już tak zrytą psychikę, że żaden uraz nie może jej zaszkodzić. Pozostałe zasady to sprawy czysto organizacyjne. Myślę, że takie informacje są niezbędne na każdym blogu- w końcu powinniśmy wiedzieć jaki stosunek do pewnych spraw ma jego autor.
Dalej mamy tradycyjnie linki. Są odnośniki do paru zaprzyjaźnionych blogów. Jednak na twoim miejscu dla poprawy czytelności usunęłabym z adresów frazę "http://"- niektóre linki ją mają, a inne nie, jednak jest ona niepotrzebna. Na koniec została nam jeszcze "Księga gości" oraz "Last FM", czyli odnośnik do strony, na której możemy posłuchać utworów z twojej playlisty. Właściwie wszystkie najpotrzebniejsze zakładki są i niczego mi tu nie brakuje.

Sama najlepiej podsumowałaś tego bloga w jednym z postów, pisząc: „To jest taki mój dziennik pokładowy- opisuje te ciekawe i nieciekawe momenty”. Zdajesz sobie sprawę z przyczyn własnych problemów i potrafisz otwarcie o tym mówić. Jesteś prawdziwa i nie upiększasz na siłę wszystkiego dookoła, ale też nie użalasz się dziecinnie nad sobą. Jeśli chodzi kontakty międzyludzkie, jestem w podobnej sytuacji, ale miałam o tyle "dobrze", że nigdy nawet nie zdążyłam się zaangażować w żadną przyjaźń, tak jak ty. Poza tym ludzie otwarcie mówią mi, iż mnie nie lubią i nie ma najmniejszego powodu, by się tym przejmować. Nie można oglądać się na innych. Są to są, nie ma to nie ma. Powinniśmy korzystać z życia póki możemy, a ludzie godni naszego zaufania sami się znajdą- nie można szukać ich na siłę. Tyle chciałam ci powiedzieć. Co do bloga, widać, że wkładasz w niego dużo czasu i wysiłku. Wciąż ciężko pracujesz nad poprawą swoich umiejętności pisarskich. Szczerze podziwiam twój upór oraz wytrwałość. Droga do perfekcji nie jest łatwa ani krótka, ale kroczenie nią przynosi spore korzyści- w końcu trzeba się rozwijać. Bilansując całokształt bloga, przyznałam mu ocenę dobrą. Nad formą musisz jeszcze przysiąść, jednak treść rekompensuje niedociągnięcia techniczne. Dowiedziałam się przynajmniej, że faceta potrzebuję w 0%,  a moja bezsenność wynika z tego, iż za dużo o tobie wiem (właściwie wiem prawie wszystko).


Mam nadzieję, że ocena nie jest tak tragiczna, jak mój obecny stan psychiczny. Muszę znaleźć jakieś nowe nuty- pianino działa na mnie odstresowująco jak papierosy na palacza. Ktoś poleca jakąś dobrą ścieżkę dźwiękową? Najlepiej z anime- fanowskie strony z nutami mam już opanowane.

6 komentarzy:

  1. Wielkie dzięki naprawdę podbudowałaś mnie tą oceną. Gratuluje też przeczytania wszystkich postów, gdyby nie był to mój własny blog chyba nie miałabym na tyle chęci by się bawić w czytanie wszystkiego:p. Przyznam, że kiedyś (zapewne o tym czytałaś) miałam bardzo skrajną wersje tego bloga. Adres miał być pi-razy-drzwi, jednak już go ktoś zajął. Tak psychika, życie codzienne i kontakty międzyludzkie to jakby główna rama konstrukcyjna zarówno bloga jak i mojego pamiętnika. Już teraz wiem nad czym muszę popracować (zacznę od szablonu) i raczej nie będę po raz kolejny go zmieniać tylko ta proponowana kosmetyka. Prace nad justowanie zaczęłam, ale na moim słomianym zapale się skończyło. Dobrze wiedzieć, że są tam błędy chronologiczne, pewnie dlatego, że od tygodnia można wpisać datę w ustawieniach a nie wyszukiwać jej (taki mały beton). Ogólnie jeszcze raz wielkie dzięki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja dziękuję za docenienie i za to, że nie zabiłaś mnie za opóźnienie ;) Nawet nie wiesz, jaka to satysfakcja, gdy ktoś doceni twoją pracę. Życzę powodzenia, zarówno w pisaniu bloga, jak i w życiu ;)

      Usuń
    2. Co do pseudonimu ma to i związek z piosenką jak i z datą urodzin. Te dwie rzeczy jakby się zgrywają. Po za tym nie wskazuje ten nick kim jestem dokładnie, co zmusza do myślenia. Królik jest ten sam, a było to w odniesieniu do jednego z zaliczeń w minionym semestrze :p
      Chciałam jeszcze prosić jeśli jest to możliwe, o podanie sygnatury koloru (ten który był proponowany) gdyż mam problem z ustawieniem takowego proponowanego

      Usuń
    3. Chodzi o kolor tła postów? Cóż, tu sprawa jest trochę bardziej skomplikowana. Jeśli kolor ma być półprzeźroczysty jako tło należy wstawić obraz. Najpierw trzeba stworzyć go, np. w Gimpie. Potem trzeba wrzucić obraz choćby na imageshack. Jeśli wybierzesz konkretny odcień mogę coś takiego dla ciebie zrobić i przesłać ci link obrazka. Następnie wchodzimy w bloggerze w zakładkę "Szablon", klikamy "Dostosuj" i wybieramy "Zaawansowane". Wybieramy opcję "Dodaj arkusz CSS". Wpisujemy tam: .post-outer {background: transparent url() repeat-y center} Jeśli wstawiamy tło jednolitego koloru, takie opcje ustawienia powinny wystarczyć. Na moim blogu to działa.

      Usuń
    4. Aha, w nawiasie trzeba podać link do obrazka.

      Usuń
  2. Jakoś dojdę do koloru znajdę coś podobnego do koloru podanego myślę, że to gdzieś między czerwienią. A pomarańczem będzie

    OdpowiedzUsuń