piątek, 13 lipca 2012

[534] pamietnikdesperatki.blogspot.com


Stwierdzam wakacje, bo lipiec. A w moich skromnych progach witam Insecure.

Pierwsze wrażenie
Widząc adres bloga w moim umyśle pojawił się ostrzegawczy dzwonek: „O nie! Kolejna załamana osoba, której pamiętnik trzeba ocenić! Ratuj się kto może!”. Nie żeby coś, ale to potrafi człowieka dobić. Na szczęście kiedy już do Ciebie zajrzałam, odetchnęłam z ulgą. Opowiadanie. Mogę więc usiąść wygodniej i bez zbędnego stresu zabrać się za pisanie oceny.
Po wstępnym zastraszeniu mnie adresem, witasz smutnawą belką i ciepłymi kolorami szablonu. Zwłaszcza barwy przypadły mi do gustu, bo ta dziewczyna z nagłówka to niespecjalnie. Napis z belki ponownie pojawia się na nagłówku. Dlaczego? A może na górę dasz jakiś cytat? Na przykład z Twojego opowiadania.
Ogólnie blog sprawia bardzo przyjemne wrażenie. Zakładki są ładnie uporządkowane, litery dobrze widoczne. Wiadomo co i jak. Jeden punkt odejmę za dziewczynę z nagłówka. Nie podoba mi się ona.
9/10

Szata graficzna
Idealnie współgrające ze sobą kolory, uporządkowane zakładki, ładne zdjęcie w nagłówku… Chociaż jak już wspominałam do tej dziewczyny mam jakieś niewyjaśnione uprzedzenie. Ot, po prostu mi się nie podoba, co nie znaczy, że trzeba ją z tamtego miejsca wywalić. Niech sobie tam siedzi i łypie tymi swoimi oczętami na tych, którym się podoba.
Znów czepię się tego, że na belce i nagłówku jest ten sam napis. Wygląda to tak, jakby zbrakło Ci pomysłów na fajny cytat i w zamian za to napisałaś to jedno zdanie po raz drugi. A to źle, bo świadczy o tym, że brak Ci kreatywności. Jak już wspominałam, proponuję do belki wrzucić jakiś cytat z Twojego opowiadania.
Z ciekawości zajrzałam do zakładki „Okładki” i… cóż… Prezentujesz czytelnikom okładkę opowiadania, a także do poszczególnych rozdziałów. Idea oryginalna, ale nie jestem pewna, czy mi się spodobała. Zwłaszcza, że ten tam… No, Ian Jakiśtam widnieje na wielu z nich. A jego kojarzę wyłącznie z „Pamiętnikami Wampirów”, co raczej krzywo mi się widzi, bo jakoś za tym nie przepadam.
9/10

Treść
Czyli to, co ciekawi mnie najbardziej.
Krótka legenda:
na niebiesko – to czego brak
na czerwono – to co jest nie tu, gdzie trzeba

Prolog
„Znowu poszukuję swojego miejsca we wszechświecie”
„Więc moje pytanie, na ten wieczór. Do czego dążę w życiu?” – Zamiast kropki powinien być dwukropek, a pytanie ujęte w cudzysłów.
„spojrzałam na te słowa, czytając je jeszcze raz. Po cichu przeczytałam ostatnie słowa”
„Otaczają mnie naprawdę przyjaźni ludzie, jedni mniej, drudzy więcej.” – jedni mniej, inni bardziej. Nie sądzisz, że tak brzmi jakoś lepiej?
„poczułam, że znikam, zajęłam się rozmyślaniem…” - Zamiast przecinka proponuję kropkę i nowe zdanie.
„zapisałam, a wtedy pani języka ojczystego posłała mi znaczące spojrzenie, no tak, trudno pisać w pamiętniku w pierwszej ławce.” – Znów to samo. Łączysz ze sobą dwa zdania, a to co ci wychodzi traci sens.
„Jednak jakoś nie za bardzo interesują mnie jej własne interpretacje tekstów, których i tak nikt nie rozumie. Jednak, gdy zwróciła mi uwagę…” - Może jestem jakaś dziwna, ale sens tego pierwszego zdania dotarł do mnie dość późno.
„koleżanka z ławki coś do mnie mówi, pewnie już od dłuższego czasu, nie słuchałam.” – I znowu… Kropki nie gryzą. A i nadmiar przecinków nie wychodzi na dobre. Proponuję: „…koleżanka z ławki coś do mnie mówi. Niestety, nie wiem, nie słuchałam”.
„A ty... Julie, masz jakieś plany?” – Wielokropek zbędny, lepiej użyć przecinka.
„zapytała ponownie, widząc moje lekkie zdezorientowanie.”
„Ja, nie”
„nie zdążyłam nawet dokończyć, jak poczułam, że telefon wibruje mi w kieszeni, To wiadomość od niego.” – „gdy poczułam”. Jakkolwiek bym to przestawiała, ta druga część jakoś mi nie pasuje. Może zmień to na coś w tym stylu: „ To na pewno wiadomość od niego”.
„- Taak. - przeciągnęłam trochę i nie odwzajemniłam tego uśmiechu.” – Co przeciągnęłaś? Jeśli już to „przeciągnęłam” wielką literą.
„Od niezręcznej ciszy wyrwał mnie dzwonek, oczywiście salę opuściłam pierwsza, nigdzie mi się nie śpieszyło, lecz tak już miałam w nawyku.” – „Od niezręcznej ciszy uwolnił mnie dzwonek. Salę opuściłam jako pierwsza. Nigdzie mi się nie śpieszyło, lecz taki miałam nawyk”. Tam gdzie nawrzucałaś przecinków, ja zrobiłam trzy zdania. Nie sądzisz, że wygląda to bardziej przejrzyście?
„Szłam pod kolejną klasę z opuszczoną głową - jak zawsze - gdy nagle natknęłam się na kogoś, już chciałam przepraszać, lecz usłyszałam.” – „gdy nagle się na kogoś natknęłam. Już chciałam przepraszać, kiedy usłyszałam:”. Intryguje mnie, dlaczego tak bardzo utrudniasz sobie życie. Pisz krótsze zdania, bo z tymi złożonymi najwyraźniej masz problemy.
„Czytam ci w myślach. - powiedział znajomy mi głos, a ja jedynie uśmiechnęłam się do Damiena i pozwoliłam mu odprowadzić się pod klasę, gdzie oczywiscie został ze mną przez całą przerwę mimo, iż go o to nie prosiłam.” – Litości. Tworzysz ogromne zdania, w których jest od groma błędów. Drogą wyjątku w wyrażonku „mimo iż” przecinka nie ma przed „iż”, lecz znajduje się on przed „mimo”.
„Mówił o... samochodach, o ile się nie mylę, nie wiem do końca, bardzo zainteresowałam się beżową ścianą, która stałą kilka metrów przede mną.” – To zdanie skomentuję krótkim i rzeczowym: „Co?”.
„- Muszę iść do łazienki... - powiedziałam wykręcając się i wstałam szybko udając się w stronę ubikacji, szłam szybko by zniknąć mu z pola widzenia, patrząc na swoje stopy.” – Znów to samo… Pomieszanie z poplątaniem, a to tylko dlatego, że z kropkami masz na pieńku, więc wszędzie wciskasz przecinki. Nie, nie i jeszcze raz nie!
nie, to nie był on.”
„- Przepraszam. - powiedziałam od razu w swojej obronie patrząc się w jego duże, zielono-brązowe oczy.”
„- Cały i zdrowy. Nic się nie stało. Ale ty dokąd tak dążysz? Wyjście ze szkoły w przeciwnym kierunku. - powiedział, bo faktycznie musiałam wyglądać tak jakbym chciała z niej uciec, pewnie cały korytarz sie na mnie patrzył, gdy szłam.” – Kropka przed „pewnie” i zaczynamy wielką literą.
„Nie wiem co dokładnie, ale wiem jedno.”
„Z takim nastawieniem weszłam do łazienki i zostałam do końca przerwy, mając nadzieję, że gdy ją opuszczę, to może okaże się, że jest sobota, a ja jak idiotka przyszłam do szkoły?
„Jednak gdy wróciłam na korytarz wszystkie moje złudzenia zniknęły i powróciłam do mojej dalszej walki z codziennością.”
To dopiero prolog, a ja już mam dość. Nie mogłam się skupić na czytaniu przez powalającą ilość błędów. Co zdanie to źle. A to za dużo przecinków, jakieś literówki, powtórzenia… Dlatego też błędy wypiszę jeszcze tylko z dwóch rozdziałów. Inaczej w głowie mi się pomiesza i zwariuję.
A jeśli chodzi o fabułę… Nie, na razie jej nie rozumiem.
Z ciekawości zerknęłam na najnowszy rozdział, żeby sprawdzić, czy przez ten czas, który minął od prologu do ósemki, nauczyłaś się poprawnego zapisu dialogów… I co? I nic! Dlaczego nic? Chociaż w sumie nie ma co się dziwić, prolog jest z 30 maja, a najnowszy rozdział z (ósmy!) z 23 czerwca. Po pierwsze: Dlaczego tak często dodajesz rozdziały? Ja rozumiem, jest wena = jest rozdział. Ale to zdecydowanie za dużo w za małych odstępach czasu. Potrzymaj czytelników w napięciu, daj mi trochę czasu, żeby mogli się zastanowić: „A co będzie dalej?”.
A teraz przejdźmy do zasad poprawnego zapisu dialogów…
O dialogu słów kilka, czyli kiedy stawiać kropkę, a kiedy nie.
- Cześć – powiedziała Kasia.
- Cześć. – Znajoma dziewczynki uśmiechnęła się.
Nie stawiamy kropki, kiedy po myślniku mamy czasownik w formie osobowej.
Stawiamy kropkę, kiedy po myślniku mamy wszystko, co nie jest czasownikiem w formie osobowej, czyli może być przymiotnikiem, rzeczownikiem i tak dalej.
Jasne? To podstawa, więc dla piszącego taka wiedza jest obowiązkowa! Oczywiście są wyjątki, ale na razie nie będziemy się wdawać w szczegóły. Najpierw zapamiętaj to.

1. Nieświadomość
„powiedział z bezczelnym uśmiechem na twarzy patrząc mi prosto w oczy, ja mu nie patrzyłam tylko od czasu do czasu zerkałam mając nadzieje, że może koncentruje się on na czymś innym.” – Miałam nie wypisywać błędów, ale nie mogłam się powstrzymać, bo to zdanie mnie powaliło. Nie zdzierżę, oj, nie zdzierżę…
usłyszałam nagle, aż poczułam ciarki na ciele, a gdy spojrzałam w stronę drzwi usłyszałam.”
„Chciał mnie zabrać do swojego wuja do warsztatu w sobotę, by w końcu pokazać mi jak pracuje w wolnym czasie, zbytnio mnie aua nie interesowały, ale zgodziłam się z udawanym uśmiechem.” – Padłam i nie wstanę. „Aua” krzyczy moja głowa, kiedy to czytam.
„próbowałam jej wmówić po raz trzeci do tego jej małego móżdżku, jednak ona cały czas mnie olewała.” – Ja już nigdy nie będę taka jak wcześniej. Logika i sens właśnie ewakuują się z mojego mózgu, zostawiając tylko obłąkańczy rechot.
Natchnęłam się na kogoś dziś dwa razy.” – Natknęłam
To ta cała Juliet i Damien nie są parą przypadkiem? Bo ja już nie wiem.
Swój, jej, jego, swój, jego, jej, twoje, moje… Matko jedyna, oszaleję. Nadużywasz zaimków, moja droga.
2. Znaki
„powiedziałam prawie sama do siebie kierując się do szatni dla dziewczyn.” – No, tym to wgniotłaś mnie w fotel. Od dziś mówię tylko i wyłącznie prawie sama do siebie.
Hahaha! Leżę i kwiczę, ujmując to zwięźle. Ryję się jak głupia i nie jestem w stanie dalej czytać. Ta akcja z „pieprzyko-podobnym-czymś”. Jaki gatunek tworzysz? Bo jak dla mnie to najlepsza komedia wszechczasów. Jeszcze jedna tak odjechana w kosmos akcja i nie będę w stanie się pozbierać. Epickie!
Dobra, wykrakałam. Ledwo zakończyła się jedna akcja, wystrzeliłaś mi z jakimś Kręgiem Krwi. Rozmowa Juliet i Keiry na ten temat… Była tak nieprawdopodobna, że ojeju. Sam pomysł Kręgu Krwi jest ciekawy i jeśli dobrze to poprowadzisz to może wyjść coś naprawdę fajnego, ale ten dialog między dziewczynami… Wydaje mi się, czy nasz przystojniak Adrien będzie tą trzecią osobą, hm? Jeśli przegram możecie mnie wychłostać.
Czyli do opowiadania wplątał się wątek fantastyczny… Cóż, mam nadzieję, że tego nie schrzanisz, bo zrobię się wredna i będę gryźć. Dobra, gryźć nie będę, ale rzucę Ci mordercze spojrzenie przez kamerkę internetową. Cieszysz się?
3. Znaki
„Próbowałam niezauważona przejść obok niego z podniesioną głową, ale nie udało się, odezwał się.” – Wciąż mnie zaskakujesz… Julie chce przejść obok Adriena niezauważona i dlatego ma wysoko uniesioną głowę? Ja na jej miejscu spuściłabym ją w dół, zasłoniła twarz włosami i sprintem ominęła tego gościa.
Wybacz, moja droga, ale nie wiem czy dotrwam do końca. Ogólnie opowiadanie rysuje się ciekawie, ale bohaterowie… Matko jedyna, bohaterowie… Musisz koniecznie coś z nimi zrobić, bo oszaleć można. Juliet jest nijaka, Adrien jest klasycznym „bezczelnym typem”, a o reszcie nic nie potrafię powiedzieć.
Aha! Czyli Damien i Julie jednak są parą. Rozwiałaś moje wątpliwości, chociaż teraz zastanawiam się, w jakim wieku jest Julie, skoro ich związek trwa już 3 lata…
PS Tytuł nie miał nic wspólnego z rozdziałem. Poprawić!
4. Decyzja
„mówiłam z pauzami, patrząc się cały czas na cudowny wisiorek, który podarował mi chłopak.” – Mówienie z pauzami słabo mi się widzi. Może „mówiłam z trudem”? Albo „wyjąkałam z trudem”. W każdym bądź razie „mówienie z pauzami”… Hm… Nie pasuje mi.
„Mimo swojej wielkości, wyglądała bardzo klasycznie, a ja w głowie miałam już kilka możliwych ubiorów, do którym mogłabym ją założyć.”
„Damien był kochany. Mimo,był typem sportowca, to był także romantykiem.” – Osobiście zrobiłabym to drugie zdanie tak: „Mimo iż był typem sportowca, posiadał także romantyczną duszę”.
„Rzadko robiłam to pierwsza, mimo, iż w jego ramionach czułam się świetnie.” – Taki tam wyjątek.
„Ponownie czułam tą chemię” – „tą”
„powiedziałam, idąc szybko w stronę swojego domu, na szczęście nie miałam daleko.” – Znowu to samo. Nie wciskaj przecinków na siłę, bo efekt jest straszny. Lepiej tworzyć krótkie zdania. Więc po „domu” dajemy kropeczkę i rozpoczynamy wielką literą… Będę Ci to powtarzać do znudzenia i jeszcze trochę.
Nie mogę, no, nie mogę. Co za idiotka, po wywaleniu siostry z samochodu prawie obcego chłopaka, sama do niego wsiada?! Szczyt szczytów, czegoś tak absurdalnego jeszcze nie widziałam. Gratuluję, udało Ci się mnie zaskoczyć. Szkoda tylko, że negatywnie.
„powiedział arogancko myśląc, chyba, że jego słowa sprawią, że to zrobię, jednak ja nie chciałam zachowywać się jak siostra, co prawda Adrien był cholernie przystojny, ale ja mam chłopaka, który mnie kocha, a ja jego, więc nie mogę się tak zachowywać.” – Ekhem, to jest jedno zdanie, tak? Od groma tu przecinków… Masz na pieńku z kropkami czy co? Przecież one nie gryzą! Przecinek tu, przecinek tam, zaraz zwariuję, tralalala… W dodatku czytam to i czytam, a sensu w tym tyle co nic…
„Nadal nie wiem czemu najlepsza uczennica jest z... nieukiem i chłopakiem mającym problemy z prawem, ale wolałam na razie tego nie poruszać.” – O, a tu mamy nadmiar kropek. No i po co, ja się pytam, po co?
„Więc po czym mam poznać, że zmieniłam się w wampira, lub czarownicę?”
„dziewczyna mówiła to z uśmiechem, dziwiłam się, że jej rodzina na to pozwala i w ogóle się tego nie boi, ale teraz już wiedziałam, czemu tak zawsze trzymają się oni na uboczu.” – Poddaję się. Idę się upić wodą cytrynową i zapomnieć o całym świecie. Żeby nie pisać takich bzdur, musisz trochę myśleć nad tym, co skrobiesz, a nie wybijać na klawiaturze, co Ci do głowy wpadnie.
Dotarłam do końca rozdziału i pozwolę sobie na odrobinę refleksji nad tym, co już przeczytałam. Co jest dobrze? Fabuła. Rozwija się w tempie niemalże idealnym, choć wątki miłosne (Rox i Adrien, Julie i Damien) trzeba koniecznie dopracować. Najbardziej zapulsowałaś u mnie pomysłem z tym Kręgiem, a Keira stała się moją ulubioną postacią. A wiesz dlaczego? Bo jest sensowna i najbardziej realistyczna. Rudowłose z niej dziewczę, mądre i uczynne. Zakrawa na ideał, ale to w tym wypadku mi się to podoba. Julie nadal jest taka nijaka… Jak dla mnie zbyt naiwna (pokazała to ta sytuacja z Fabianem) i taka jakaś niemożliwa (sytuacja z Rox i Adrienem). Na szczęście ma też dobre strony, co pokazało jej zachowanie wobec Damiena, choć i to jest lekko naciągane (przynajmniej dla mnie).
A tak, jeszcze ta dziwna rozmowa z Lauren. Nie spodobała mi się obojętność, z jaką Julie potraktowała przyjaciółkę. Wyszła na bezdusznicę i egoistkę. Co w sumie nie jest złe i pokazuje ją w realniejszych barwach, bo przecież nikt nie jest idealny, ale chamstwo i egoizm też powinny mieć swoje granice, więc uważaj.
5. Tajemnice
„Przyodziałam dżinsowe szorty i czarne vansy.” – Dobra, wyjaśnij mi jedną rzecz: Co wy wszyscy widzicie w tych całych vansach?! Szlag mnie jasny trafia, kiedy to widzę, słyszę lub czuję. Taa, nie jarają mnie vansy. (Ale nie martw się, żadnych punktów za to nie zabiorę).
„nie wiem co mną dziś owładnęło” – Może „nie wiem, co mnie dziś opętało”. Brzmi lepiej.
„Walczyli z tym wampirem i podobnież udało im się go pokonać, ale Sally przypłaciłam to życiem...” – To „podobnież” pasuje tam jak kwiat do kożucha (ach, te babcine powiedzonka).
„pokiwała głową przecząco.” – Nie, nie i jeszcze raz nie. Kiwnięcie to ruch głową w górę i w dół, co daje nam niewerbalne „tak”. Dlatego „przeczące kiwnięcie głową” jest fizycznie niemożliwe. Jeśli już chcemy zaprzeczyć to możemy naszą makówką potrząsnąć.
„powiedziała z widocznym zawiedzeniem (?!) i kopnęła kamyk po drodze.” – Nie, to „zawiedzenie” to nie jest dobry pomysł. A może „z widocznym na twarzy zawodem”? Albo „rozczarowaniem”.
„Wczoraj Keira podarowała mi jedną ze swoich rodzinnych ksiąg”
„Myślałam o tym tak spokojnie, może dlatego, że nie miałam jeszcze styczności z wampirem, ani czarownicą?” – Tutaj mamy refleksję Julie, więc proponuję zrobić coś takiego: „Myślałam o tym tak spokojnie… Ale może to dlatego, że nie miałam jeszcze styczności z wampirem ani czarownicą.”
„- Julie! Keira! - Z zamyślenia wyrwał mnie bardzo piskliwy głos, Spojrzałam w stronę, z którego dobiegał i dostrzegłam Susan.” – Pisz krótsze zdania. STOP. Kropki nie gryzą. STOP. Nie nadużywaj przecinków! Amen.
„Była teraz ode mnie wyższa i na pewno wyglądała lepiej... co ja mówię ja przy niej jak jakiś kloszard!” – Czasownik się zjadło w drugiej części zdania. Bez niego brzmi to śmiesznie, więc czym prędzej to uzupełnij, ale z głową, Insecure, z głową!
Myślałam o tym zbliżając się do szkoły i pierw (?!) myślałam, że to wszystko to złudzenie, ale znowu widziałam Adriena i Roxi.” – To „pierw” jest jak wyrwane z innej bajki. „Zastanawiałam się nad tym, zbliżając do szkoły. Widząc Roxi i Adriena, pomyślałam, że to złudzenie”.
„Nie to nie mogła być zazdrość on był bezczelny i chamowaty!” – Znowu leżę i się ryję. Chamowaty, naprawdę? A nie „chamski” przypadkiem?
„Przyglądałam się jej i nawet nie zorientowałam się kiedy Adiren dodał.” – Adrien
Znowu… Teraz siedzę i się zastanawiam, co siedzi w głowie Julie. Ona ma jakieś problemy psychiczne? Rozdwojenie jaźni, jakieś tajemnicze moce ją opętały? Dziewczyna znowu zachowuje się absurdalnie, chociaż trzeba przyznać, że to dobrze, że troszczy się o młodszą siostrę. Jednak robi to w stylu starego zgreda, co jest dość nietypowe dla osoby w jej wieku… A właśnie, dowiem się kiedyś ile ma lat?
A, przypomniało mi się coś jeszcze. Nasz zakład odnośnie Adriena. W tym też momencie muszę przyznać Ci dużego plusa, bo trzymasz mnie w niepewności co do tego, kto jest trzecią osobą z Kręgu… Julie, Keira i…?
„Adrienbył tworzeniem pijącym krew” – Zgubiłaś spację między „Adrien” a „był”.
„I jakich wszystkich? Nic z tego nie rozumiałam, ale byłam przekonana, że zaraz on szczegółowo mi wszystko wyjaśni.”
6. Inni
„jednak to tym razem ja potrzebowałam jego obecności, jego wytłumaczenia.”
„powiedział ze stoickim spokojem patrząc mi w oczy, a ja nie wiedziałam, które pytanie mam zacząć zadawać pierwsze.” – Zróbmy z tego dwa zdania, co? Kropka po „oczy”, wywalamy „a” i „ja” i kolejny wyraz wielką literą.
„Słuchaj, mi nie wolno ci mówić” – „Słuchaj, nie wolno mi o tym mówić”
„- Fabian. - wydawałam z siebie bardzo cicho, czułam, że w środku krzyczę "Co to ma znaczyć?!", ale na zewnątrz nawet nie drgnęłam.” – Za dużo tego tutaj. Uporządkujmy to, hm? „-Fabian – szepnęłam. Mój wewnętrzny głos krzyczał z wściekłości, ale nic nie dałam po sobie poznać”.
„Damien coś powiedział, nawet nie zarejestrowałam co, a brat pokazał jedynie swoje auto i pomachał mi bym poszła z nim.” – Kropka po „co”, „brat” wielką literą i reszta: „i skinął na mnie ręką, żebym poszła za nim”.
Dobra, chyba dopiero teraz dotarło do mnie, że Fabian jest bratem Julie. Taa, grunt to czytać ze zrozumieniem (xD). Mam lekki mętlik w głowie, a chaotyczne rozmowy bohaterów nic mi nie wyjaśniają. Wręcz przeciwnie, mieszają mi jeszcze bardziej.
Wdech, wydech, wdech, wydech… I mogę czytać dalej.
„a by” – Razem! Chyba że chodziło o to: „a żeby coś tam, coś tam to bla bla bla”.
„Wampiry i czarownice, których rodziny żyją tu od pokoleń nie mają problemów z przyjęciem naszych reguł”.
„Próbujemy rozmawiać. Jednak nie wszyscy są.” – „Jednak nie ze wszystkimi da się negocjować”.
„mieliśmy do pokonanie prawdziwe wcielenie zła, udało nam się je pokonać, jednak wiele też na tym straciliśmy.” – „do pokonania”.
„Dlatego Damien chciałby Adrien opuścił je.” – „Dlatego Damien chciał, żeby Adrien je opuścił”.
„powiedział i przez chwilę się uśmiechnął” – „uśmiechnął”
„Czas przeszły mówisz,... bo po śmierci Sally” – Tego jeszcze nie było… Przecinek, a po nim wielokropek. Tak nie może być! Proponuję tu zostawić trzy kropeczki i wywalić „bo”.
„a człowiek.?” – Arrr! Sio mi z tą kropką!
„Fabian. kto był wampirem?” – Nagle zapałałaś namiętnością do kropek… Szkoda, że wstawiasz je nie tam, gdzie trzeba. Tu jest miejsce przecinka.
„Nie chcę o tym mówić. Julie, to zamknięty rozdział.” – W tym miejscu wyjątkowo muszę powiedzieć, że powinno być jedno zdanie. Dajemy urlop kropce i wrzucamy przecinek.
„To już nie ważne” – „nieważne”! A wiesz, że przymiotniki z „nie” piszemy łącznie? Dobra, wiem, że wiesz, ale uważaj na to.
„powiedział, a ja już nic nie dodałam, co prawda chciałam poznać odpowiedzi na różne pytania, ale wtedy poczułam strach.”
„Gdy weszłam do domu, a raczej rezydencji, poczułam się jak w jakimś okropnym filmie.”
„Gdy brat otworzył drzwi do jakiegoś pokoju poczułam tylko jak mocno bije mi serce, a potem weszłam do środka, a brat za mną.” – Brat ma imię, wykorzystaj je.
„a gdy wytężyłam głos” – Hm… W tym wypadku chodziło chyba o wytężanie wzroku.
„- Dzień dobry, Panie Murray.”
„Przepraszam za małe spóźnienie, ale musiałem opowiedzieć o wszystkim Julie, więc pojechaliśmy okrężną drogą, mam nadzieje, że nie zaczęto jeszcze obrad.” – Kropka po „drogą” i śmigamy z wielkiej litery.
„- Oczywiście, że nie. Zresztą czekamy jeszcze na państwa Wood. - powiedział mężczyzna, a ja od razu pomyślałam o Keirze, która nagle pojawiła sie w drzwiach z rodzicami i była równie przerażona co ja.” – „… pomyślałam o Keirze, która niespodziewanie pojawiła się w drzwiach w towarzystwie rodziców. Wyglądała na równie przerażoną”.
Rozdział jest naprawdę długi, więc odpuszczę sobie wypisywanie błędów.
„ale z drugiej strony, jeśli potrafi.a oni się zmienić i żyć normalnie to czemu by im na to nie pozwolić?” – Popraw, bo nie wiadomo o co kaman.
O… Tu mnie masz, dziewczyno. Ale żeby Damien… Ugh… Mam nadzieję, że to się potem jakoś wyjaśni…
„Staliśmy tak chwilę.” – „Stałyśmy”.
„ale kiedy doświadczałam to naprawdę. To było niesamowite i takie prawdziwe.” – Jedno zdanie być powinno. Kropka won!
7. Nowe życie
„bo poczułam wielki smutek, który zaczął mnie wypełniać.” – Albo ten smutek zaczął ją wypełniać, albo ona go czuje. Robimy wyliczankę, która z wersji ma zostać?
Niemalże nie zwracając uwagi na błędy, pochłonęłam (dosłownie) siódmy rozdział. Szkoda mi trochę Damiena, chociaż w sumie to nie dziwię się Julie. Poczuła się skrzywdzona i oszukana – nie bez powodu. Co do Adriena… Intryguje mnie ten wampirek. Niby zimny i nieczuły, a jednak zdarza mu się przyjazny gest (czyt. jestem zadowolona, bo uratował naszą Roxi).
8. Odrzucenie
„Podobnież jest już całkowicie czysta.” – Napisz po prostu, że wszystko z nią w porządku. Nie utrudniajmy sobie życia.
„Co ty na to by zbudować model ze starowany średniowiecznego zamku?” – Początkowo zrozumiałam, że Keira chce sterowany model zamku, co wydało mi się tak nietypowym pomysłem, że musiałam to przeczytać jeszcze raz. Chodziło o styropian?
„zapytała Keira, wychodząc, że szkoły.” – Tym pojechałaś po bandzie, jak to mówią. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę, wiesz? Keira wychodziła „ze szkoły”.
„Nie chcę nigdy, więcej polegać na Aaronie, jasne? Nie ufam mu i nie chcę stracić nikogo, więcej przez niego.” – Z jakiej okazji postawiłaś przecinek przed „więcej”? Jest jakieś święto? Czy ja o czymś nie wiem?
„Nie miałam siły nic, więcej dodać” – Co to tutaj robi?!
„Podobnież pierwszą miłość przeżywa się najbardziej...” – Padnę. Po co Ci te końcówki w formie „ż”? Ani to pasuje, ani ładnie wygląda. Przyczepiasz to na siłę i wychodzi takie niewiadomo co.
Pobiegłam w stronę drzwi, które prowadziły do domu Keiry. Wbiegłam tam bez jakiegokolwiek zaproszenia natychmiast udałam się do pokoju Rudowłosej.” – Ostatni wyraz nie musi być napisany wielką literą.
„Te,  które może sprawić, że można cofnąć naznaczenie...” – Nie „te” tylko „to”.
„Lauren chciała tego, więc zrobiliśmy to i...” – „zrobiłyśmy”!

Podsumujmy
Fabuła jest wyraźnie zarysowana, choć w pewnych miejscach skrywa kilka tajemnic i urwanych wątków, które potęgują ciekawość. Historię odebrałam naprawdę pozytywnie, bo widzę, że masz na nią pomysł i realizujesz go w fajny sposób. Niestety, płakać się chce, kiedy ogromna ilość błędów bije po oczach. Bije? Taranuje z siłą rozpędzonego słonia. Masz problem ze wszystkim co możliwe, zaczynając od interpunkcji na logice kończąc. Oprócz tego pełno jest literówek i powtórzeń, a nie byłoby tego, gdybyś przed publikacją kilka razy uważnie przeanalizowała tekst. Gdzieś wyżej wyskrobałam zasady poprawnego zapisu dialogów, a także surowo nakazałam tworzyć krótsze zdania, bo w tych długich… To nawet szkoda gadać co się dzieje. Błąd na błędzie, głupota na głupocie.
Więc za co dam punkty? Za fabułę. Za śmierć Lucy. Za pomysł. Za kilka akcji, dzięki którym ryłam się jak głupia.
Za co zabiorę? Za błędy. Mnóstwo błędów. Za brak logiki. Za bezsens w niektórych zdaniach.
Mam do rozdania 40 punktów. Trochę zabiorę, trochę oddam, choć coś mi się wydaje, że nie będę szczególnie szczodra.
15/40

Bohaterowie
Teraz może co nieco o bohaterach.
Juliet – główna bohaterka. Dobra, albo mam totalną zaćmę, albo nie potrafię nic o niej powiedzieć. Nie wiem ile ma lat, ale to można łaskawie znieść. Jednak ten jej charakter… Rozumiem, że może się zmieniać: raz jest pewna siebie, raz nie, raz się boi, potem jest odważna… Ale jakieś granice trzeba sobie wytyczyć. Czasami zachowuje się absurdalnie i tak głupio, że mam ochotę walić głową w ścianę. Jednak daję jej plusa za zachowanie w ósmym rozdziale.
Keira – moja ulubiona postać. Rudowłosa, mądra, a w dodatku jest czarownicą. Spokojna i chętna do pomocy. Może to brzmi jak ideał, ale tak nie jest. Mimo wszystko jest w niej coś, co sprawiło, że ją polubiłam. Aha! Wiem. Ona się nie zmienia w przeciwieństwie do Julie. Ma stały, silny charakter, podczas gdy główna bohaterka jest zmienna.
Damien – ot taki chłopczak o blond kudłach. Na razie nie potrafię określić jego osobowości, chyba za mało go było. Chociaż mogę powiedzieć, że jest opiekuńczy i martwi się o naszą Juliet. Taki tam Romeo.
Adrien – lub Aaron, wedle gustu. To ten bezczelny gostek, który występuje w każdym opowiadaniu. Wiecie, coś typu: „Patrzcie na mnie, jestem zły, nic i nikt mnie nie obchodzi”, a tak naprawdę ma czułe serduszko i jest jak siostra Teresa – zawsze gotów pomóc.
Lauren – martwa. Amen. Chociaż tutaj przyznaję, że mi się spodobało. Tak, wiem, nie powinnam się cieszyć z czyjejś śmierci. Ale w każdym opowiadaniu (a przynajmniej w większości) jest tak, że główny bohater i jego przyjaciele wychodzą cało z każdej opresji i żyją długo i szczęśliwie. Miła odmiana. Ale co do samego sposobu jej śmierci… Cóż, gdybym była Keirą, miałabym wyrzuty sumienia do końca życia. Chyba że Lauren nagle ożyje i wyjdzie z grobu jako krwiopijca.
Ktoś jeszcze? Kogoś pominęłam? Jeśli tak to wybacz, ale nikt inny nie zagrzał miejsca w mojej pamięci.
A, Fabian! Ale nie potrafię o nim nic powiedzieć, poza tym, że jest bratem Julie.
5/10

Pomysł
Pomysł masz, to trzeba przyznać. Oryginalny, chociaż wampirów mamy wszędzie na pęczki. Gorzej z wykonaniem… Hm… Wiem, że gdzieś podawałaś nazwę miasta, w którym dzieje się akcja, ale jej nie pamiętam. Ogólnie rzecz biorąc, świat jest słabo opisany, bo bardziej skupiłaś się na tym co się dzieje u bohaterów. Przydałoby się trochę więcej o tej mieścinie. Czy duża, czy mała, czy ładna… Wystarczy, że do każdego rozdziału dodasz po kilka zdań i w końcu nakreślisz czytelnikowi niezły obraz miejsca.
7/15

Podstrony
Strona główna – wiadomo.
Spis treści – fajnie zrobiony, podoba mi się.
O blogu – za samą zakładkę mogę Cię pochwalić. Wyjaśniłaś, skąd wzięła się nazwa bloga, dlaczego mamy taki a nie inny tytuł, napisałaś o czym będzie tom 1 i 2 Twojej historii… A na koniec wrzuciłaś muzykę, której słuchałaś pisząc. Naprawdę świetna i pomocna zakładka.
O mnie – haha, czytając to, przez większość czasu zastanawiałam się, skąd tyle o mnie wiesz. Uwierz mi, mamy podobne zainteresowania, zbliżone charakterki i ten sam wiek. No cud, miód i orzeszki. Twoje drugie imię jest moim pierwszym, więc szczerzę się wesoło do ekranu i śmigam dalej.
Bohaterowie – o, patrz. Dowiedziałam się, ile lat ma Julie. Powinnam to wiedzieć już dawno, z treści opowiadania, a nie z zakładki. Przyznaję bez bicia, że przeczytałam tylko opis Julie. A wiesz dlaczego? Ha, to dlatego, że niżej był obrazek. Obrazek dziewczyny, która jest odzwierciedleniem naszej Juliet. Nie lubię tego! Powinnaś zostawić wyobraźni czytelnika pole do popisu, a nie wszystko podajesz jak na tacy.
Okładki – chyba już coś wspominałam, nie? W każdym bądź razie, jeszcze nigdzie się z tym nie spotkałam.
Linki – ładnie pogrupowane.
Spamownik – obowiązkowy.
4/5

Podsumowanie
Wszystko co trzeba, powiedziałam wcześniej. Mam jednak do rozdania całe 10 punktów i na pewno trochę Ci dam.  Ale zanim to nastąpi, mam kilka rad, do których musisz się zastosować.
Po jeden: Pisz krótsze zdania! Inaczej ktoś zejdzie na zawał, widząc ten chaos. Jedno zdanie ciągnie się czasem na kilka linijek, a błędów tam tyle, że moje oczy wołają o pomstę do nieba. Przecinki stawiasz wszędzie i jeszcze gdzieniegdzie. Źle! Kropki nie gryzą, są nawet całkiem przyjazne.
Po dwa: Pamiętaj o poprawnym zapisie dialogów! To ważne, bardzo ważne! Zasady Ci wypisałam, więc zerknij na nie kilka razy i zapamiętaj – nic trudnego.
Po trzy: Przecinki! Ja wiem, one są okropne i nader irytujące, i zawsze stwarzają problemy. Ale jak się chce, to się da radę z nimi wygrać. Wystarczyłoby nawet zajrzeć do cioci Wikipedii, a ona Ci powie co i jak.
Po cztery: Koniecznie, obowiązkowo i nieodwołalnie musisz czytać notkę przed publikacją! Raz, dwa, pięć, byle tylko pozbyć się literówek i powtórzeń. Może i nie wychwycisz wszystkiego, ale znacznie zredukujesz liczbę błędów.
To teraz punkty… Jeden za Keirę, trzy za fabułę, jeden za to, że mnie wciągnęło. Więcej, niestety, nie wymyślę.
5/10

Razem zebrałaś piękną liczbę 54 punktów, co daje Ci ocenę dostateczną(3). Wszystko przez błędy, moja droga. Ale wierzę, że się tym zajmiesz i poprawisz to. Będę do Ciebie zaglądać, nie ma przebacz! Trzymaj się i pisz, pisz!

14 komentarzy:

  1. Hej wszystkim. Wiem, nawaliłam po całości, ale wyobraźcie sobie, że jak już poprawiłam oceny, to... zepsuł mi się komputer. Dopiero dzisiaj zakupiłam nowy monitor, by mieć dostęp do swoich plików, haseł (których nie pamiętam i tylko pliki cookies ratują mi dupę) itd. Chciałam zrezygnować z listów-z-wiednia, bo są cholernie długie i chociaż ciekawe, nie dam rady ocenić tego w ocenialni. Z autorką się skontaktuję pod jej blogiem w tej sprawie. Tymczasem wracam do oceniania już dzisiaj i chociaż wyjeżdżam potem na dwa tygodnie, a potem znów na dwa, postaram się jakoś to przeczytać i naskrobać ocenę we włoskiej kawiarence albo na plaży nad jeziorkiem. Oby mi słoneczko nie przygrzało w główkę, inaczej oceny wyjdą dosyć pokraczne... To jak, chcecie mnie jeszcze? :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jasne, że Cię chcemy! Wiadomo, że każdy może mieć problemy, to normalne. Musisz jednak wiedzieć, że staż kończy się z końcem lipca, no, plus jakiś tydzień, bo ja wracam dopiero 5.08 i zapewne 6.08 postaram się opublikować podsumowanie stażu. Dlatego mam ogromną nadzieję, że dasz radę :)

      Usuń
    2. To mamy opinie wysłać ci z początkiem sierpnia, tak? Bo ja się już pogubiłam w tym liczeniu xD

      Usuń
    3. Super super. Chociaż i tak pewnie za tak chamskie spóźnienia nie przejdę stażu. Sama bym siebie nie przepuściła, ale walkowerem nie oddam :D

      Usuń
    4. Tak, byłoby super, gdyby każda pełnoprawna oceniająca wysłała mi opinie na temat stażu Ithlinne i suszaka do 5.08 na moje Gadu. Wtedy mogłabym zaraz po przyjeździe załatwić tę sprawę, żeby nie było opóźnień :)

      Usuń
  2. Ja jestem za tym, żeby dodać jeszcze ramkę "Staż", tak jak to było na Onecie, bo faktycznie pogubimy się w tym wszystkim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie może to wisić w aktualnościach albo w urlopach pod spodem :) Ithline i suszak kończą staż 5.08, a Nearyh kończy 3.09 ;)
      Aito, bądź tak miła i wpisz to, gdzie będzie Ci wygodniej. Jak wrócę, postaram się dodać jakoś ramkę, by szablon się nie popsuł ;)

      Usuń
  3. Ach, wakacje Wam, dziewczęta, dopisują? :)
    Tęskno mi trochę za Wami ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę żałuję, że już połowa miesiąca za nami :c Ale czas spędzam typowo urlopowo: trochę poczytam Martina, trochę napiszę, trochę ocenię, porobię zdjęcia czy pójdę na spacer lub potrenuję z nim... Trochę brakuje mi w tym wszystkim koni, ale nie można mieć wszystkiego ;)
      Och, zapomniałam tam dodać, że trochę piszę z innymi autorkami na Twitterze - norma :)

      Usuń
  4. Nie wiem, czy już o tym wiecie, ale nie można już zakładać blogów na Onecie, a wszystkie zostaną przeniesione na blog.pl
    Blog Onet upadł... To smutne, lecz prawdziwe. Informacje można znaleźć na ich profilu na Facebooku.

    OdpowiedzUsuń
  5. O ja, nie można? Cóż, to była kwestia czasu :x Dobrze, że sama się przeniosłam xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie można, podobno. Wczoraj na Twitterze z jedną autorką o tym rozmawiałam i sprawdziła wszystko. Ja też już się przeniosłam na blogspot, sporo osób, które znam, też i na tumblr, jednak na Onecie jedt kawał wspomnień, które w głupi sposób zostaną usunięte. To z Onetem zaczynałam przygodę z pisarstwem i takie coś...smuci.

      Usuń
  6. Ja ryli... Ej, dziewuchy, u mnie w kolejce wylądował pamiętnik. Znowu! Co się dzieje, to ja nie wiem xD Chyba ludzie nie czytają opisów, tylko biorą najmniejszą kolejkę.
    W każdym razie - ta sama sytuacja, co poprzednio, nie chcę walnąć odmowy z takiego powodu, że zwyczajnie nie oceniam. Któraś zainteresowana? ^^

    OdpowiedzUsuń