poniedziałek, 2 lipca 2012

[531] melancholijna-lilia.blogspot.com


 Na wstępie chciałam Autorkę przeprosić za to, że musiała tak długo czekać. Wybacz mi, niby to koniec roku i te sprawy, ale czas mam dopiero teraz.


Pierwsze wrażenie
Mówiłam już, że kocham słowo „melancholia”? Raz, może dwa. Ewentualnie pięćdziesiąt. W każdym bądź razie powtarzam to znów dla tych, którzy nie wiedzą: Kocham słowo „melancholia”! Jest takie… melancholijne? Mam wrażenie, że zimny czerwiec źle wpływa na moją psychikę.
Adres bloga przyciągnął mnie do siebie z zaskakującą siłą. Polski, prosty, intrygujący, Amen. Tyle wystarczy, żeby zrobić całkiem niezłe wrażenie. Lilie zawsze kojarzyły mi się z subtelnym pięknem, niewinnością i delikatnością. Tak więc dla mnie, połączenie „melancholijne lilie” jest pierwszym stopniem do nieba.
Tak, jednak adres adresem, a ponury napis na nagłówku sprawia, że mam ochotę uciec i zostać w miejscu jednocześnie. Jeszcze nie wiem jak to zrobię, ale może uda mi się coś wymyślić. Już patrząc na te kilka wyrazów mam przed oczami zalaną krwią istotę, która z żałosną miną stoi na stole i nie ma jak go od siebie odsunąć, żeby się powiesić, bo osoba, która stoi obok tylko się krzywo patrzy. Tak, to ja i moje skojarzenia.
Cały blog sprawia wrażenie takiego ponuraka, który to toczy się po linii życia z przymusu. Przynajmniej kolory mają ładny odcień. Ciemna zieleń z dodatkami szarości i czerni współgra z tym smutkiem, który emanuje od tego internetowego pamiętnika.
Na koniec słów kilka o nicku. DepressedSuicide. Ja Cię znam, wiesz? Też jesteś oceniającą, a mój blog potulnie czeka w kolejce na DE. Ale miało być o pseudonimie artystycznym, nie o niezwiązanych z nim sprawach. Samobójstwo i do tego z depresją? Cóż, oryginalności Ci nie brakuje!
8/10

Szata graficzna
Skromna. Ciemna. Depresyjna. Kwiatki.
Chociaż te kwiatki to chyba tylko moje skojarzenie tych tajemniczych zawijasów, co to je widać po bokach. Równie dobrze to mogą być… tajemnicze zawijasy. Albo jakieś magiczne znaki, nie wiem.
Na szczęście nie nawaliłaś za dużo obrazków ani czerni, dzięki czemu wygląd bloga zachował taką niedbałą jakby elegancję. Litery są dobrze widoczne, odpowiedniej wielkości i czcionki.
Naprawdę nie wiem co jeszcze mogę powiedzieć o wizualnej części bloga. Zakładki masz uporządkowane na górze, co prawda są dość nietypowo nazwane, ale można się domyśleć, do czego się odnoszą. Literki dobrze widać, nie trzeba się męczyć z czytaniem tekstu…
Nie będę tu lać wody, więc po prostu dam punkty, ok?
8/10

Treść
O ile dobrze pamiętam, do tej pory dodałaś 13 notek, więc postaram się sprawdzić wszystkie. Z tego co widziałam, nie popełniasz zbyt wielu błędów, dlatego jeśli nie będzie to konieczne, to odpuszczę sobie wypisywanie ich.

No.1
Cóż, mamy tutaj taki typowy wstęp i powitanie na nowym blogu. Niewiele mogę o tej notce powiedzieć, bo jest to po prostu krótkie: „Cześć” skierowane do czytelników. Jednak na pewno oryginalne jest to, że tytuł jest po francusku, a nad tekstem mamy ruszający się awatar. Swoją drogą wygląda to naprawdę ciekawie.

No.2
Nikt nie mi tego [talentu] nie dał, nikt mi tego nie zabierze. – Wkradło się jedno „nie” za dużo.
Burzowe niebo nad uśpionym miastem wprowadza nas w nastrój grozy i tajemniczości. Masz ciekawy styl pisania. Ni to poezja, ni to proza. Takie pomieszanie z poplątaniem, ale efekt – o dziwo! – jest całkiem niezły. Jednak już teraz, po przeczytaniu tej notki, wiem, że Twój pseudonim z nieba nie spadł i z pewnością jego pochodzenie sięga o wiele głębiej.
Widzę, że masz swoje poczucie godności i nie dajesz sobą pomiatać. Już czytając pierwsze Twoje słowa widzę, że jesteś osobą silną i niezależną, choć otwierającą się na innych tylko pod internetową maską anonimowości.

No.3
„Po co tam idziesz? Ona już nie żyje, nie ma jej.” – Ugh, ciary mnie przeszły. Dlaczego? A bo ja wiem…
A myślałaś o tym, żeby napisać wiersz? Tak, wiersz. Jak już wspominałam plączesz lirykę i prozę, a sądzę, że gdybyś je rozdzieliła mogłoby wyjść coś naprawdę fenomenalnego. Zrobisz to dla mnie? Napisz wiersz. Przelej w niego całe swoje serduszko, dodaj szczyptę sarkazmu i oddaj do konsumpcji wiernym czytelnikom.

No.4
Z ciekawości włączyłam Google translator i przetłumaczyłam tytuł posta. „Proszę, ratuj mnie” zdecydowanie lepiej brzmi po francusku. Tak bardziej tajemniczo, a w dodatku nikt nie wie o co chodzi.
No cóż, rzeczywiście, im dłużej czytam Twojego bloga tym bardziej Twój nick wydaje się być na miejscu. Samobójstwo z depresją… Smutne słowa, smutny przekaz, smutne obrazki – wszystko jest smutne…

No.5
Kilka słów o miłości, uśmiechu, którego już nie ma, i samobójstwie… Grunt to myśleć pozytywnie, nie ma co!

No.6
Nie potrafię powiedzieć nic ponad to, że o zranionej miłości nikt jeszcze tak pięknie nie napisał jak Ty.

Podsumujmy
Przeczytałam wszystkie Twoje notki, lecz uznałam, że nie ma sensu każdej komentować jednym zaledwie zdaniem.
Teraz moje uczucia są co najmniej mieszane. Z jednej strony widzę, że opisujesz siebie, swoje uczucia, nikogo nie udajesz. Jednak im dłużej to czytałam tym bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, że pisanie ni to poezją, ni to prozą nie jest tak dobre, jak się wydawało. Jak już wspominałam w komentarzu do którejś z notek – zacznij pisać wiersze. Uwierz mi, wtedy Twoje notki nabiorą jakiejś głębi, harmonii… Chyba nie jestem w stanie przekazać o co mi dokładnie chodzi. Proszę Cię tylko, żebyś spróbowała napisać wiersz.
Kolejna sprawa – smutek, żal, depresje… Rozumiem, że to głównie dlatego założyłaś taki internetowy pamiętnik, żeby jakoś pozbyć się tych złych emocji. Ale postaraj się czasem zerknąć na coś miłego i opisać to. Na przykład małego, szarego wróbelka, który świergotał wesoło, siedząc na parapecie. Albo piękno tęczy. Nie mówię, że musisz to od razu publikować na swoim blogu. Chcę tylko, żebyś zrobiła to sama dla siebie, żebyś choć chwilę poświęciła jakiejś małej, ale ładnej rzeczy.
Błędów na szczęście nie ma prawie w ogóle. Raz czy dwa wkradło się małe powtórzenie, czy literówka.
18/25

Podstrony
Tytuły podstron aż tchną entuzjazmem. Gdybym była przypadkowym gapiem, nie zatrzymałabym się na tym blogu, bo pomyślałabym, że autorka jest zbuntowaną małolatą, która wszystko i wszystkich ma w poważaniu.
Nieco o tym zakalcu – Wyjaśniasz skąd wziął się adres bloga i Twój nick oraz dlaczego piszesz tak, a nie inaczej.
Szept innych dusz – Czyli linki. Ładnie uporządkowane, wiadomo co i jak.
Zwykły dzieciak – Opisujesz siebie w ciekawy i oryginalny sposób, choć mam wrażenie, że rodem z „Buszującego w zbożu”.  Znam Twój gust muzyczny, datę urodzin, miejsce zamieszkania i hobby, ale nie wiem ile masz lat, a odkąd zaczęłam Twego bloga czytać bardzo mnie to ciekawi.
Próbują zrozumieć – Wypisujesz oceniającego i punkty… Hm… Według mnie niepotrzebne, ale jak uważasz.
Spam – To chyba jasne.
5/5

Podsumowanie
No i masz babo placek. Naprawdę nie wiem, co jeszcze mogłabym Ci napisać. Oczywiście, żebyś uważała na literówki, powtórzenia i tym podobne. Co poza tym? Nie zmieniaj się. Pisz tak jak chcesz i co chcesz. Ale proszę, żebyś chociaż przemyślałam moją wcześniejszą radę odnośnie wiersza i zwracania uwagi na te małe, piękne rzeczy. Nie musisz ich opisywać. Tylko patrz. Mam nadzieję, że wszystko Ci się ułoży i tego Ci z całego serca życzę.
Za co punkty? Za obcojęzyczne tytuły, które mnie fascynują, obrazki i szczerość.
9/10

A teraz użyję mych magicznych zdolności, poszukam kalkulatora i podliczę punkty. Wyszło mi 48, co daje Ci ocenę dobrą(4).

Pisząc tę ocenę, doszłam do wniosku, że ocenianie pamiętników jest jak ocenianie czyjegoś życia.
A teraz wybaczcie, idę się spalić ze wstydu.

3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie musisz przepraszać za to, że tak długo czekałam na ocenę - to ja przepraszam, że tak długo odwlekałam z napisaniem komentarza z podziękowaniami.

    Chciałaś poznać mój wiek. Zatem w styczniu skończyłam 13 lat. Szok?

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń