Na wstępie chciałam Autorkę przeprosić za to,
że musiała tak długo czekać. Wybacz mi, niby to koniec roku i te sprawy, ale
czas mam dopiero teraz.
Pierwsze wrażenie
Mówiłam już, że
kocham słowo „melancholia”? Raz, może dwa. Ewentualnie pięćdziesiąt. W każdym
bądź razie powtarzam to znów dla tych, którzy nie wiedzą: Kocham słowo
„melancholia”! Jest takie… melancholijne? Mam wrażenie, że zimny czerwiec źle
wpływa na moją psychikę.
Adres bloga
przyciągnął mnie do siebie z zaskakującą siłą. Polski, prosty, intrygujący,
Amen. Tyle wystarczy, żeby zrobić całkiem niezłe wrażenie. Lilie zawsze
kojarzyły mi się z subtelnym pięknem, niewinnością i delikatnością. Tak więc
dla mnie, połączenie „melancholijne lilie” jest pierwszym stopniem do nieba.
Tak, jednak adres
adresem, a ponury napis na nagłówku sprawia, że mam ochotę uciec i zostać w
miejscu jednocześnie. Jeszcze nie wiem jak to zrobię, ale może uda mi się coś
wymyślić. Już patrząc na te kilka wyrazów mam przed oczami zalaną krwią istotę,
która z żałosną miną stoi na stole i nie ma jak go od siebie odsunąć, żeby się
powiesić, bo osoba, która stoi obok tylko się krzywo patrzy. Tak, to ja i moje
skojarzenia.
Cały blog sprawia
wrażenie takiego ponuraka, który to toczy się po linii życia z przymusu.
Przynajmniej kolory mają ładny odcień. Ciemna zieleń z dodatkami szarości i
czerni współgra z tym smutkiem, który emanuje od tego internetowego pamiętnika.
Na koniec słów kilka
o nicku. DepressedSuicide. Ja Cię znam, wiesz? Też jesteś oceniającą, a mój
blog potulnie czeka w kolejce na DE. Ale miało być o pseudonimie artystycznym,
nie o niezwiązanych z nim sprawach. Samobójstwo i do tego z depresją? Cóż,
oryginalności Ci nie brakuje!
8/10
Szata graficzna
Skromna. Ciemna.
Depresyjna. Kwiatki.
Chociaż te
kwiatki to chyba tylko moje skojarzenie tych tajemniczych zawijasów, co to je
widać po bokach. Równie dobrze to mogą być… tajemnicze zawijasy. Albo jakieś
magiczne znaki, nie wiem.
Na szczęście nie
nawaliłaś za dużo obrazków ani czerni, dzięki czemu wygląd bloga zachował taką
niedbałą jakby elegancję. Litery są dobrze widoczne, odpowiedniej wielkości i
czcionki.
Naprawdę nie wiem
co jeszcze mogę powiedzieć o wizualnej części bloga. Zakładki masz
uporządkowane na górze, co prawda są dość nietypowo nazwane, ale można się domyśleć,
do czego się odnoszą. Literki dobrze widać, nie trzeba się męczyć z czytaniem
tekstu…
Nie będę tu lać
wody, więc po prostu dam punkty, ok?
8/10
Treść
O ile dobrze
pamiętam, do tej pory dodałaś 13 notek, więc postaram się sprawdzić wszystkie.
Z tego co widziałam, nie popełniasz zbyt wielu błędów, dlatego jeśli nie będzie
to konieczne, to odpuszczę sobie wypisywanie ich.
No.1
Cóż, mamy tutaj
taki typowy wstęp i powitanie na nowym blogu. Niewiele mogę o tej notce
powiedzieć, bo jest to po prostu krótkie: „Cześć” skierowane do czytelników.
Jednak na pewno oryginalne jest to, że tytuł jest po francusku, a nad tekstem
mamy ruszający się awatar. Swoją drogą wygląda to naprawdę ciekawie.
No.2
Nikt nie mi
tego [talentu] nie dał, nikt mi tego nie zabierze. – Wkradło się jedno
„nie” za dużo.
Burzowe niebo nad
uśpionym miastem wprowadza nas w nastrój grozy i tajemniczości. Masz ciekawy
styl pisania. Ni to poezja, ni to proza. Takie pomieszanie z poplątaniem, ale
efekt – o dziwo! – jest całkiem niezły. Jednak już teraz, po przeczytaniu tej
notki, wiem, że Twój pseudonim z nieba nie spadł i z pewnością jego pochodzenie
sięga o wiele głębiej.
Widzę, że masz
swoje poczucie godności i nie dajesz sobą pomiatać. Już czytając pierwsze Twoje
słowa widzę, że jesteś osobą silną i niezależną, choć otwierającą się na innych
tylko pod internetową maską anonimowości.
No.3
„Po co tam
idziesz? Ona już nie żyje, nie ma jej.” – Ugh, ciary mnie przeszły. Dlaczego? A
bo ja wiem…
A myślałaś o tym,
żeby napisać wiersz? Tak, wiersz. Jak już wspominałam plączesz lirykę i prozę,
a sądzę, że gdybyś je rozdzieliła mogłoby wyjść coś naprawdę fenomenalnego.
Zrobisz to dla mnie? Napisz wiersz. Przelej w niego całe swoje serduszko, dodaj
szczyptę sarkazmu i oddaj do konsumpcji wiernym czytelnikom.
No.4
Z ciekawości
włączyłam Google translator i przetłumaczyłam tytuł posta. „Proszę, ratuj mnie”
zdecydowanie lepiej brzmi po francusku. Tak bardziej tajemniczo, a w dodatku
nikt nie wie o co chodzi.
No cóż,
rzeczywiście, im dłużej czytam Twojego bloga tym bardziej Twój nick wydaje się
być na miejscu. Samobójstwo z depresją… Smutne słowa, smutny przekaz, smutne
obrazki – wszystko jest smutne…
No.5
Kilka słów o
miłości, uśmiechu, którego już nie ma, i samobójstwie… Grunt to myśleć
pozytywnie, nie ma co!
No.6
Nie potrafię
powiedzieć nic ponad to, że o zranionej miłości nikt jeszcze tak pięknie nie
napisał jak Ty.
Podsumujmy
Przeczytałam
wszystkie Twoje notki, lecz uznałam, że nie ma sensu każdej komentować jednym
zaledwie zdaniem.
Teraz moje
uczucia są co najmniej mieszane. Z jednej strony widzę, że opisujesz siebie,
swoje uczucia, nikogo nie udajesz. Jednak im dłużej to czytałam tym bardziej
utwierdzałam się w przekonaniu, że pisanie ni to poezją, ni to prozą nie jest
tak dobre, jak się wydawało. Jak już wspominałam w komentarzu do którejś z
notek – zacznij pisać wiersze. Uwierz mi, wtedy Twoje notki nabiorą jakiejś
głębi, harmonii… Chyba nie jestem w stanie przekazać o co mi dokładnie chodzi.
Proszę Cię tylko, żebyś spróbowała napisać wiersz.
Kolejna sprawa –
smutek, żal, depresje… Rozumiem, że to głównie dlatego założyłaś taki
internetowy pamiętnik, żeby jakoś pozbyć się tych złych emocji. Ale postaraj
się czasem zerknąć na coś miłego i opisać to. Na przykład małego, szarego
wróbelka, który świergotał wesoło, siedząc na parapecie. Albo piękno tęczy. Nie
mówię, że musisz to od razu publikować na swoim blogu. Chcę tylko, żebyś
zrobiła to sama dla siebie, żebyś choć chwilę poświęciła jakiejś małej, ale
ładnej rzeczy.
Błędów na
szczęście nie ma prawie w ogóle. Raz czy dwa wkradło się małe powtórzenie, czy
literówka.
18/25
Podstrony
Tytuły podstron
aż tchną entuzjazmem. Gdybym była przypadkowym gapiem, nie zatrzymałabym się na
tym blogu, bo pomyślałabym, że autorka jest zbuntowaną małolatą, która wszystko
i wszystkich ma w poważaniu.
Nieco o tym zakalcu – Wyjaśniasz skąd wziął się adres bloga i
Twój nick oraz dlaczego piszesz tak, a nie inaczej.
Szept innych dusz – Czyli linki. Ładnie uporządkowane,
wiadomo co i jak.
Zwykły dzieciak – Opisujesz siebie w ciekawy i oryginalny
sposób, choć mam wrażenie, że rodem z „Buszującego w zbożu”. Znam Twój gust muzyczny, datę urodzin,
miejsce zamieszkania i hobby, ale nie wiem ile masz lat, a odkąd zaczęłam Twego
bloga czytać bardzo mnie to ciekawi.
Próbują zrozumieć – Wypisujesz oceniającego i punkty… Hm…
Według mnie niepotrzebne, ale jak uważasz.
Spam – To chyba jasne.
5/5
Podsumowanie
No i masz babo
placek. Naprawdę nie wiem, co jeszcze mogłabym Ci napisać. Oczywiście, żebyś
uważała na literówki, powtórzenia i tym podobne. Co poza tym? Nie zmieniaj się.
Pisz tak jak chcesz i co chcesz. Ale proszę, żebyś chociaż przemyślałam moją
wcześniejszą radę odnośnie wiersza i zwracania uwagi na te małe, piękne rzeczy.
Nie musisz ich opisywać. Tylko patrz. Mam nadzieję, że wszystko Ci się ułoży i
tego Ci z całego serca życzę.
Za co punkty? Za
obcojęzyczne tytuły, które mnie fascynują, obrazki i szczerość.
9/10
A teraz użyję
mych magicznych zdolności, poszukam kalkulatora i podliczę punkty. Wyszło mi 48, co daje Ci ocenę dobrą(4).
Pisząc tę ocenę,
doszłam do wniosku, że ocenianie pamiętników jest jak ocenianie czyjegoś życia.
A teraz
wybaczcie, idę się spalić ze wstydu.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuper blog :)
OdpowiedzUsuńNie musisz przepraszać za to, że tak długo czekałam na ocenę - to ja przepraszam, że tak długo odwlekałam z napisaniem komentarza z podziękowaniami.
OdpowiedzUsuńChciałaś poznać mój wiek. Zatem w styczniu skończyłam 13 lat. Szok?
Pozdrawiam serdecznie!